czwartek, 4 lipca 2013

Ulubieniec ostatnich miesięcy : maska do włosów jasnych i zniszczonych

 


W czasie jednej z moich wędrówek po aptekach samoobsługowych (uwielbiam je! , co może wydać się dziwne ;) ), w dziale dotyczącym pielęgnacji włosów na najniższej półce znalazłam te oto cacko. O Waxie słyszałam, więc stwierdziłam czemu by nie. Nieco przerażały mnie rozmiary tego opakowania, bo oczami wyobraźni ujrzałam perspektywę stosowania takiej maski przez co najmniej rok, a jeśli chodzi o kosmetyki to lubię testować i odkrywać (jak najczęściej). Zupełnie się myliłam - maskę mogłabym stosować nie tylko rok, ale o wiele, wiele dłużej, bowiem totalnie skradła moje serce. 


Maska do włosów jasnych, zniszczonych inwazyjnymi zabiegami fryzjerskimi (farbowanie, dekoloryzacja, trwała ondulacja), wypadających oraz narażonych na działania zanieczyszczonego środowiska. Wykazuje bardzo silne działanie regenerujące, odżywcze i nawilżające. Zapobiega łamliwości i rozdwajaniu się włosów. Przyspiesza gojenie naskórka, łagodzi świąd i podrażnienia skóry głowy. Maska zwiększa objętość włosów oraz nadaje im połysk.


 




 


Skład jest naprawdę dobry. Producent zrezygnował z SLS, SLES i parabenów. Znajdziemy ekstrakt z henny, pantenol (prowitamina B5), keratynę, ekstrakty ze skrzypu polnego, rumianku rzymskiego, z liści bergamotki, anyżu i pomarańczy. Wiele składników pełni funkcję nawilżającą, mamy też emolient. 
Jeśli chodzi o składniki typowo niekorzystne to występuje jeden "zły" konserwant - DMDM Hydantoin. Kosmetyk musi być czymś zakonserwowany, zatem jeżeli rezygnujemy z parabenów to zazwyczaj pojawia się niestety DMDM. 



 
Po umyciu głowy należy wmasować maskę (ok. 1 łyżka na średniej długości włosy) we włosy i skórę głowy. Następnie założyć na głowę foliowy czepek i owinąć go ręcznikiem, ponieważ ciepło aktywizuje działanie maski. Po 15 - 30 min. należy włosy spłukać wodą, a potem suszyć i układać jak zwykle. Maskę można stosować co 4 - 5 dni do czasu aż stan włosów będzie zadowalający lub stale raz w tygodniu.

Maskę stosuję zazwyczaj 2 razy w tygodniu, zostawiam ją na głowie na około pół godziny pod czepkiem, czyli foliową reklamówką i owijam całość ręcznikiem bądź pod samym ręcznikiem, który następnie suszę suszarką (zimą nagrzewam na kaloryferze). Myślę, że spokojnie można z nią chodzić na głowie znacznie dłużej. 

 

 


Tak jak pisałam wyżej, maska skradła moje serce. Włosy są po niej bardzo miękkie, gładkie, sypkie - generalnie nie mogę przestać ich miziać. Wydają się również bardziej nawilżone i zdrowsze, lżejsze. Mają ładną objętość, nie plączą się. I co najważniejsze - nie wyglądam jak chochoł z zeschłymi blond strąkami. 
Maska ma dosyć gęstą, przypominającą budyń (nawet kolorem) konsystencję. Ładnie nakłada się na włosy i nie spływa. Łatwo się spłukuje a włosy przyjemnie rozczesują. Jeśli chodzi o wypadanie to nie zauważyłam większej różnicy, wciąż zmagam się z tym problemem. 
Nie obciąża, włoski są lśniące, puszyste i sprężyste. Włosy faktycznie od dawien dawna mi się nie łamią, a końcówki nie rozdwajają,  chociaż nie wiem czy jest to zasługa akurat tej maski. 
Pilomax Kamille jest ponoć trudno dostępny, w zasadzie widziałam tylko w tej aptece, w której sama go kupiłam, ale jeśli się poszuka to na pewno można znaleźć - w dużych miastach na 100%.  Cena to ok. 30 zł za takie wielkie opakowanie, które starcza na bardzo długo. Swoją maskę mam już ok. 4 m-ce i dobijam do połowy. 

Niestety nie byłam mistrzem systematyczności w jej stosowaniu (ale mam zamiar to zmienić w te wakacje!) i jestem bardzo ciekawa co zrobi z włosami na dłuższą metę. 


Stosowałyście tą maskę albo inne produkty Pilomaxu?




3 komentarze:

  1. Na pewno kiedyś spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie miałam jeszcze tej maski, ale jestem bardzo ciekawa :) dopiszę ją do listy i będę miała zagwozdkę, czy kupić kallosa, biovaxa czy tę maskę :) i rozumiem cię w stu procentach - ja również uwielbiam apteki samoobsługowe :D wszystko można dotknąć, poczytać, zastanowić się.
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  3. miałam ją kiedyś i jest świetna! :D praktycznie zawsze wybieram maski do włosów jasnych i rozjaśnionych, mimo że mam ciemne. Mam wrażenie, że są dużo treściwsze od pozostałych ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Wasze komentarze :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...