środa, 27 marca 2013

Algowe Spa & Wellness od Organique - Anti Acne



Dziś na celownik trafia maska algowa anti acne z serii Spa & Wellness marki Organique. Nabyta przeze mnie jakiś czas temu, zagubiona w pudle na maseczki (kiedy w końcu ograniczę swój zakupoholizm ...), a w końcu znaleziona niczym skarb na dnie skrzyni. No właśnie... jak to z nią jest - skarb czy porażka? Jeśli jesteście ciekawe, zapraszam do lektury :)




 

Algi to bogactwo substancji organicznych aminokwasów, węglowodanów, protein, nieorganicznych związków jodu, magnezu, potasu, chloru, żelaza oraz pierwiastków śladowych - m.in. miedzi, cynku, kobaltu, wanadu i strontu. Okłady z alg oczyszczają skórę z toksyn, łagodzą stany zapalne, poprawiają koloryt skóry i wygładzają powierzchnię naskórka. Maski algowe wpływają korzystnie na ograniczenie nadmiernej aktywności gruczołów łojowych. 
Okłady z alg zmikronizowanych są używane w terapii trądziku. Maska ta jest doskonała na bakteryjne stany zapalne skóry, działa antyseptycznie, ściągająco. Absorbuje nadmiar łoju ze skóry; dzięki bakteriobójczym właściwościom zawartego w masce olejku z drzewa herbacianego skóra zostaje oczyszczona. Cynk reguluje metabolizm łoju, a obecność naturalnego kwasu salicylowego wpływa na zmniejszenie oznak trądziku.


 


Solum Diatomeae, Algin, Calcium Sulfate Hydrate, Tetrasodium Pyrophosphate, Salix Alba (Willow) Leaf Extract, Maris Limus Extract, Malaleuca Alterniofolia (Tea Tree) Leaf Oil, CI 77007, Menthol.

Składniki aktywne: 

Alginat - 100% ekstrakt z alg brunatnych, bogaty w łatwo przyswajalne alginiany, polisacharydy, aminokwasy, witaminy, związki jodu, krzemu, wapnia i magnezu oraz mikroelementy. Wzmacnia skórę, głęboko ją nawilża, redukuje zaczerwienienia i podrażnienia.

Muł morski

Biała wierzba - ekstrakt stosowany jest w kosmetykach do pielęgnacji skóry ze względu na właściwości przeciwzapalne i keratolityczne, ułatwiające złuszczanie warstwy rogowej naskórka, ściągające, bakteriostatyczne, uszczelniające naczynia włosowate.

Olej z drzewa herbacianego

Mentol - związek o charakterystycznym, silnym zapachu mięty. Jeden z głównych składników olejku miętowego. Wykazuje działanie chłodzące, odświeżające, kojące podrażnienia, a także lekko znieczulające.



 

 

Zgodnie z opisem producenta 1 opakowanie maski starcza na 2 aplikacje. Moim zdaniem taka maska starcza spokojnie na 4-5 razy (w zależności od tego jakie partie ciała nią pokryjemy). Porcję maski mieszamy z wodą do osiągnięcia dosyć gęstej masy, która przypominać będzie konsystencją śmietanę. Przed zabiegiem należy oczyścić twarz a maskę nanieść niezwłocznie, bo szybko się ścina. Dla dziewczyn, które nigdy nie stosowały masek algowych, pierwszy zabieg może być nieco zaskakujący - maska to typ peel-off - ściągamy ją w całości bez konieczności zmywania. Żeby nie męczyć się z takim ściąganiem, warto nałożyć nieco grubszą warstwę a przy ściąganiu brzegi delikatnie nawilżyć wacikiem. Wszystko pięknie schodzi, a ewentualne pozostałości usuwamy również wacikiem. 



 




Maska świetnie nadaje się dla dziewczyn borykających się z tłustą cerą, dla innych może być zbyt ściągająca. Pozostawia skórę gładką, miękką, bardziej promienną i przede wszystkim odtłuszczoną. W porównaniu do typowych produktów antytrądzikowych nie wysusza - wręcz przeciwnie - nawet lekko nawilża. Poza tym zauważyłam zmniejszenie porów i zaczerwienień. Co do likwidacji wyprysków, nie spodziewałam się tutaj cudów, bo jeszcze nigdy nie natrafiłam na produkt, który poradziłby sobie z takim problemem, jednakże zauważalne jest ich zmniejszenie. Maska nie podrażnia, ujednolica koloryt. Dla mnie wielką frajdą jest również jej przygotowywanie i zdejmowanie :) 
Jedynym minusem jest cena - powyżej 20 zł (ale jak na Organique i ciekawy skład całkiem normalna). 

No i ten mentol :) Cudowne uczucie chłodzenia ! 



Przyznam szczerze, że mam wielką słabość do marki Organique, uwielbiam wproawdzać do pielęgnacji produkty, które mają coś wspólnego z naturą i nie są naszpikowane jedynie chemicznymi substancjami, których nazwy brzmią przerażająco. Oprócz powyższej maski, z serii algowych dostępne są również inne warianty :

  • żurawinowa - dla skóry dojrzałej, zmęczonej i naczynkowej; ujędrnienie, lifting, odmłodzenie
  • borówkowa - nawilżająco-dotleniająca dla każdego typu cery
  • oliwkowa - dla skóry przesuszonej i pozbawionej jędrności
  • z papają - stymulująca ; do cery zmęczonej, skłonnej do zmarszczek i przebarwień
  • na okolice oczu  



Lubicie maski algowe? Testowałyście którąś? 
Mnie teraz bardzo kusi borówkowa ! :)




sobota, 16 marca 2013

Fitomed do włosów suchych i normalnych, czyli najnowsze super odkrycie

 

Powracam po bardzo długiej, bo aż miesięcznej przerwie, w czasie której musiałam przemyśleć to, jak ma dalej wyglądać blog. Przede wszystkim chciałabym zwiększyć częstotliwość postów. Pojawi się więcej recenzji - i tych kosmetycznych i kulturalnych. Mam zamiar również sprawdzić jak to, co jemy, wpływa na stan naszego zdrowia. Blog będzie zatem pewnego rodzaju katalogiem, spisem tego, co jest dobre a co złe, własnymi obserwacjami, z których później wyciągać będę wnioski. Jeśli jesteście zainteresowane to zapraszam Was bardzo serdecznie do śledzenia bloga :)

Tymczasem bohaterem dzisiejszego posta jest mój nowo odkryty szampon, który totalnie zdobył moje serce (a to nie łatwe :) ).


 

Od wielu lat borykam się z problemem tłusto-suchych włosów. Przetłuszczają się u nasady, co zmusza mnie do codziennego mycia, a kończy się tym, że końce są wysuszone na wiór. Oczywiście sama sieję zło susząc je dodatkowo suszarką. Jako że jestem posiadaczką włosów blond, szukam produktów, które nawilżą moje włosy i sprawią, że nie będę wyglądała jak słomiany chochoł :)

Na szampon z Fitomedu trafiłam przypadkiem, przeglądając katalog produktów na doz.pl. Moją uwagę przyciągnęła firma - polska,  no i oczywiście bardzo fajny opis producenta, który brzmi następująco : 

Środkiem myjącym w szamponach są saponiny uzyskane z korzenia mydlnicy lekarskiej. Szampon wytwarza lekką, swoistą dla mydlnicy pianę, zmiękcza wodę i nadaje włosom połysk. Poza mydlnicą w skład szamponu wchodzą wyciągi z: skrzypu, szyszek chmielu, lipy, pokrzywy. Naturalne substancje łagodzące zmniejszają łamliwość włosów, przywracają im witalność i zdrowy wygląd. Poprzez właściwy dobór ziół ustępuje łuszczenie skóry oraz świąd, wzmacniają się cebulki włosowe.
Do skóry wrażliwej na mydła i detergenty.

Bardzo przystępna cena, coś ok. 11 zł, sprawiła, że bez wahania dodałam produkt do koszyka. 


 

Po ilości zużytego przeze mnie szamponu możecie sobie pomyśleć : zużyła tak mało a już się wymądrza.  Rzeczywiście szamponu ubyło bardzo mało, co mnie niezmiernie zaskakuje ze względu na dosyć rzadką i lejącą konsystencję produktu. Mimo tego całość bardzo fajnie się pieni a SLES znajduje się dosyć daleko w składzie. 

Skład: Aqua, Herbal Extract, Coco Glucoside, Cocamide DEA, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Laureth Sulfate, Propylene Glycol, Peg-7-Glyceryl Cocoate, Lactic Acid, Fragrance, DMDM Hydantoin, Methylisothiazolinone, Methylchloroisothiazolinone.

Początkowo obawiałam się jak moje włosy zareagują na szampon ziołowy, ale wszystko jest w porządku. Szampon bardzo dobrze myje, nie podrażnia skalpu i dobrze radzi sobie ze zmywaniem olejów. Włosy po nim są nawilżone, lekkie, miękkie (być może faktycznie zmiękcza wodę) i łatwo się układają.
W dodatku błyszczą, co w przypadku blondu jest baaardzo pożądane. Szampon zmniejszył swędzenie skóry głowy, włosy są dłużej świeże, nie wpłynął negatywnie na przetłuszczanie u nasady. Nie zauważyłam natomiast, aby zmniejszyła się liczba wypadających włosów, chociaż wiele dziewczyn taki skutek uzyskuje.

Szampon pachnie ziołowo, ale dosyć subtelnie. Nie plącze włosów, ale i tak zwykle traktuję włosy odżywką (OM).

Jeśli macie naturę testerek albo po prostu szukacie dobrego, taniego szamponu do włosów suchych to gorąco polecam Wam szampon z Fitomedu. 







Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...