niedziela, 21 września 2014

Białe plamki na paznokciach - jakie są ich przyczyny, jak je leczyć?



Nie raz słyszałam, że paznokcie tak jak i oczy są w stanie powiedzieć nam na jakie choroby cierpimy albo czego brakuje naszemu organizmowi. Od dłuższego już czasu toczę walkę o ładne i zdrowe paznokcie, które będą się pięknie prezentować nie tylko pomalowane na ciekawy kolor, ale również tak jak je natura stworzyła. Od czasu do czasu wygląd moich paznokci psują jednak białe plamki, które oprócz tego, że wyglądają mało atrakcyjnie, również coś oznaczają. Jeśli chcecie wiedzieć co, zapraszam do lektury :)



Prawidłowa płytka paznokcia powinna być gładka, bezbarwna i jednolita. Różowe zabarwienie paznokci wynika z obecności naczyń krwionośnych znajdujących się w łożysku paznokcia. Białe plamki na paznokciach fachowo znane są „leukochynia”. Powstawać mogą przy mechanicznych uszkodzeniach paznokcia, niedoborze witamin i minerałów, czasami również podczas gruźlicy czy zatrucia arszenikiem. Zmiana zabarwienia płytki może wynikać zatem z kilku przyczyn :

1. Niedobór pierwiastków - w szczególności wapnia, cynku oraz żelaza. 

Istnieje spory spór o to czy niedobory mikroelementów mogą przyczyniać się do powstania przebarwień na paznokciach. Jak pokazuje jednak doświadczenie często jest to główna przyczyna naszych niechcianych białych plamek. Warto zaznaczyć, że w takim przypadku powinny towarzyszyć nam również inne objawy takie jak wypadanie włosów czy obniżona odporność. 

2. Urazy mechaniczne macierzy

Czasem plamki pojawiają się nierównomiernie na płytce paznokcia oraz przesuwają do przodu wraz z rosnącym paznokciem, a następnie znikają samoistnie. Są to tak zwane mikrozaburzenia w produkcji keratyny, które są skutkiem różnego rodzaju zranień takich jak :  zranienie pilnikiem, ukłucie igłą, nieostrożne usuwanie skórek, nawykowe odsuwanie palcami skórek, uderzenia czy wstrząsy.
Popularnie nazywamy to „kwitnieniem” paznokcia. Część specjalistów tłumaczy to dostaniem się pęcherzyków powietrza. Inni z kolei kwestionują tę hipotezę. 
Co jest ważne - zmiany na paznokciu mogą pojawić się dopiero kilka dni a nawet tygodni po wystąpieniu urazu !

3. Zmiany chorobowe

Zmiany chorobowe możemy podzielić na krótkotrwałe oraz długotrwałe. Białe plamki na paznokciach mogą świadczyć o krótkotrwałych, przejściowych stanach chorobowych macierzy. Długotrwałe schorzenia ujawniają się natomiast poprzez podłużne białe paski na płytce. Najczęściej zmiany te prowadzą do zaburzeń rogowacenia, które wiążą się ze zmianą procesu odbijania światła, co w efekcie daje efekt białego zabarwienia.
Białe plamki mogą być również skutkiem chorób paznokci takich jak łuszczyca czy grzybica.
Leukonychia może też być uwarunkowana genetycznie.

Według mnie najważniejsza jest tutaj obserwacja paznokcia. Jeśli podejrzewamy, że białe plamki mogą być efektem jakiegoś urazu czy zbyt agresywnie zrobionego manicure, pozostaje nam poczekać aż płytka paznokcia nam odrośnie. Pocieszające jest to, że  paznokcie rosną średnio 0,15 mm na dobę, więc po upływie ośmiu tygodni rozmaite zmiany takie jak przebarwienia płytki paznokcia znikają – w tym również te nieestetyczne białe plamy. Warto ten czas poświęcić na pielęgnację paznokcia - olejować olejkami lub zwyczajnie wcierać oliwkę, a także stosować odżywki, które ochronią płytkę paznokcia. Jeśli plamki bardzo nam przeszkadzają, zawsze możemy je ukryć pod lakierem do paznokci.

Jeśli z kolei przypuszczalnie cierpimy na niedobór składników mineralnych mamy dwa wyjścia : suplementy albo zmiana nawyków żywieniowych. 
Poniżej zamieszczam kilka grafik, w których znajdziecie pokarmy dostarczające cynk, żelazo oraz wapń :


źródło
źródło

źródło


Podsumowując, aby uniknąć przebarwień na paznokciach dłoni, warto dbać o nie, stosując odpowiednie odżywki do paznokci, robiąc staranny manicure oraz zważając na prawidłowe odżywianie się. Jeśli jednak widzisz na swoich dłoniach niepokojące objawy np. przebarwienia w kolorze żółtym lub zielonym– koniecznie skonsultuj się z lekarzem. 


Jestem ciekawa czy miałyście kiedyś takie białe plamki na paznokciach?
Jak sobie z nimi radziłyście?
Koniecznie dajcie znać !



piątek, 19 września 2014

17 powodów, dla których warto pokochać olej jojoba


Olej jojoba, zwany również Złotem Pustyni nie jest w zasadzie olejem ... Jest to ciekły wosk otrzymywany z wycisku nasion krzewu simondsii kalifornijskiej, znanej też jako jojoba (Simmondsia chinensis). Krzewy porastają przede wszystkim suche regiony Meksyku i Ameryki Północnej. Olej jojoba jest powszechnie używany w przemyśle - możemy znaleźć go w preparatach do pielęgnacji włosów, twarzy i ciała. Co więc jest w nim tak nadzwyczajnego?

Jojoba jest bardzo wartościowy zarówno jeśli używamy go solo, jak również kiedy łączymy go z innymi wybranymi olejkami. Posiada właściwości nawilżające oraz zmiękczające skórę. W dodatku odżywia, wygładza, chroni przed działaniem wolnych rodników, a także sprzyja redukcji zmarszczek. Nieźle, co? Ciekawostką jest to, że olej jojoba jest bardzo podobny do sebum - oleju wytwarzanego przez człowieka natłuszczającego naszą skórę oraz włosy. Dla osób, które cierpią na zmniejszoną produkcję sebum, jojoba może służyć jako naturalny zamiennik. Z drugiej strony świetnie radzi sobie również z nadprodukcją sebum, przywracając skórze równowagę. Antybakteryjny, przeciwzapalny oraz nietoksyczny niesie mnóstwo korzyści dla naszej skóry oraz włosów :

1. Świetny nawilżacz


Olej jojoba to bogactwo ceramidów, które pokrywają komórki skóry, a także są odpowiedzialne za utrzymanie jej nawilżenia. Jojoba jest błyskawicznie wchłaniany przez naszą skórę nie pozostawiając przy tym niewygodnej tłustej warstewki. Tym sposobem naszą skórę otula delikatna, ale silna warstewka chroniąca przed utratą nawilżenia, alergenami oraz wszelkimi zanieczyszczeniami. 

Jojoba jest świetnym rozwiązaniem, jeśli borykacie się z problemem egzemy spowodowanej nadmiernym wysuszeniem skóry. Jest przeciwzapalny, redukuje zaczerwienienia oraz trądzik różowawy. Przeznaczony jest do pielęgnacji skóry suchej, mieszanej i przetłuszczającej się. Nie zatyka porów, a powstrzymuje skórę przed nadmierną produkcją sebum.


2. Redukuje zmarszczki

Olej jojoba jest bogaty w witaminę E - naturalną barierę w tworzeniu się zmarszczek. Przyjmuje się, że systematycznie używanie olejku zmniejsza istniejące zmarszczki o ponad 25 %. Świetnie sprawdza się aplikowany solo na wilgotną twarz jak również jako dodatek do używanego przez nas kremu. Kwas linolowy oraz antyoksydanty występujące w olejku pomagają również zregenerować skórę.



3. Leczenie trądziku

W związku z tym, że olej jojoba jest antyseptyczny oraz nietłusty, stanowi świetne lekarstwo na trądzik. Oczyszcza skórę, odtyka zatkane pory oraz redukuje potrądzikowe blizny.  Redukuje rozmiar porów, a także kontroluje poziom wydzielanego sebum, przez co zmniejsza ryzyko powstawania niechcianych zmian skórnych. 

4. Przeciwzapalny opatrunek

Dzięki swoim antybakteryjnym właściwościom, świetnie radzi sobie z podrażnieniami, stanami zapalnymi oraz pomaga zwalczyć bakterie skórne. Jest niezbędnikiem w przypadku występowania egzemy czy łuszczycy. Oprócz tego przynosi świetne efekty, gdy stosowany jest do leczenia ran, skaleczeń, poparzeń słonecznych, opryszczki czy kurzajek.

5. Naturalne oczyszczanie twarzy

Olej jojoba może być również używany jako środek do demakijażu czy też oczyszczacz do twarzy. Wystarczy jedynie zaaplikować niewielką ilość olejku na wacik i przetrzeć nim twarz i oczy. Drugim, zwilżonym wodą wacikiem zmywamy pozostałości oleju z twarzy. Olej świetnie radzi sobie ze zmyciem podkładu, eye-linerów, kredek, maskar czy cieni do powiek a przy tym nie podrażnia :) Poza tym jest to bardzo fajna kuracja dla rzęs !

6. Olejek do ciała

Olejek jojoba znakomicie sprawdza się również w pielęgnacji ciała. Możemy stosować go solo, dodawać do ulubionych balsamów czy też bezpośrednio do wody podczas kąpieli. Daje super rezultaty jeśli chodzi o nawilżenie, a dzięki temu że błyskawicznie się wchłania, nie obtłuści nam ubrań. 


7. Środek do pielęgnacji stóp

Regularne stosowanie jojoby na pięty sprawia, że skóra staję się miękka, gładka, a mocno popękane pięty zaczynają się regenerować. Oczywiście dla wzmożenia efektu warto jest stosować taką kurację na noc i założyć skarpetki.




8. Świetnie oczyszcza skalp

Olej jojoba świetnie radzi sobie z oczyszczeniem skóry z sebum. Taka kuracja  odbija włosy u nasady i zapobiega ich łamaniu.  Jojoba dzięki swoim właściwościom oczyszcza skórę z nadbudowanych na skalpie substancji. 

9. Super połysk włosów

Olejek to świetne serum do włosów - w szczególności suchych. Tak jak inne olejki możemy aplikować go na sucho, na mokro, również na same końcówki. Odżywia, wygładza i nawilża, dzięki czemu włos wygląda ładniej i zdrowiej.

10. Porost włosów

Używanie olejku jojoba jest jedną z najlepszych dróg do osiągnięcia przyrostu włosów. Bardzo często zdarza się, że to nadmierna produkcja sebum sprawia, że mieszki włosowe się zatykają, a w konsekwencji włosy nie rosną bądź wypadają.  Olej rozpuszcza i oczyszcza substancje, które blokują nasze mieszki włosowe hamując wypadanie włosów oraz utratę objętości, a także przyczynia się do powstawania nowych komórek włosa. Bardzo fajnie sprawdza się jako masaż skalpu.


11. Odżywka do włosów

Świetnie sprawdza się u osób z puszącymi się i  matowymi włosami. Jeśli nie masz czasu na olejowanie, warto wypróbować następujący sposób : dodać łyżeczkę olejku do zwykłej odzywki i pozostawić na włosach na 5 minut, a potem umyć włosy. 

12. Ratunek dla suchego skalpu

Jojoba jako świetny nawilżacz, sprawdzi się również przy pielęgnacji suchego skalpu. Bardzo często jest on mylnie mylony z łupieżem - na włosach pojawiają się białe płatki, a sucha skóra swędzi. Warto wtedy spróbować poratować skórę taką olejkową kuracją. Nie tylko nawilży, ale również zahamuje nadmierną produkcję sebum spowodowaną wysuszeniem. 




13. Ratunek dla tłustych włosów

Przetłuszczające się włosy to zmora niejednej kobiety. Większość z dostępnych środków działa w ten sposób, że w rezultacie włosy wysusza, co w zasadzie przyczynia się do wzmożonej produkcji sebum, ponieważ skóra się broni. Jeśli borykacie się z problemem tłustych włosów, nie bójcie się stosować olejków - zwłaszcza jojoba :)

14. Olejowanie paznokci

Na ten temat będzie jeszcze oddzielny post, ale już teraz chciałabym zaznaczyć, że jojoba świetnie sprawdza się w pielęgnacji suchych skórek i łamliwych paznokci. 

15. Ochrona przy używaniu samoopalaczy

Jeśli nie chcesz opalić pewnych rejonów, bądź boisz się, że przesadzisz albo nabawisz się przebarwień - w szczególności na kolanach czy stopach - zaaplikuj tam delikatnie olejek. 


16. Ochrona włosów farbowanych

Jeśli masz pomalowane włosy, zaaplikuj olejek jojoba na włosy przed pływaniem.  W ten sposób zamkniesz łuski włosa i zapobiegniesz narażeniu włosa na działanie soli morskiej i innych szkodliwych substancji. 

17. Niezbędnik podczas golenia

Jeśli masz wrażliwą skórę, a użycie maszynki zawsze kończy się ranami ciętymi, nałóż olejek na skórę jeszcze przed goleniem - w ten sposób sprawisz, że maszynka będzie gładko przesuwać się po skórze i nie spowodujesz podrażnień.



O czym warto pamiętać stosując olej jojoba?


1. Upewnij się, że używasz 100%-owego, czystego olejku jojoba. 
2. Jeśli Twój olejek zawiera inne oleje lub substancje stan skóry może się pogorszyć.
3. Używaj olejku oszczędnie. Skóra powinna wchłonąć całą zaaplikowaną dawkę. Jeśli w pewnym momencie przestanie, przestań używać olej.



Stosowałyście olejek jojoba?
Co o nim sądzicie?




środa, 17 września 2014

Joko, Sea Story, czyli szlachetny granat w matowym wydaniu




JOKO prezentuje lakiery Find Your Color. Mimo, że między Europą a Marokiem jest tylko 14 kilometrów Cieśniny Gibraltarskiej wszystko, co tam spotykamy jest dla nas egzotyczne i zaskakujące. Przekraczając granice Królestwa Marokańskiego, trafiamy do niezwykłego świata wypełnionego pięknymi kolorami. Dziesięć nowych lakierów Find Your Color jest inspirowanych kolorytem tego magicznego miejsca. Lakier zawierają polimery winylowe, które chronią paznokcie oraz zapewniają trwały efekt. Nie odpryskuje i nie ściera się. Panoramiczny pędzelek typu one move umożliwia błyskawiczne pomalowanie całej płytki paznokcia za jednym pociągnięciem. Pędzelek jest elastyczny i dostosowuje się do kształtu paznokcia, dzięki czemu na powierzchni nie powstają żadne smugi. Czarny korek, który został zaprojektowany przez Włochów to nie tylko elegancki design, ale i wygoda, która pozwala na sprawną aplikację lakieru.





Sea Story to lakier, którego kolor oczarował mnie już w buteleczce. Piękny, głęboki i klasyczny granat, który świetnie sprawdzi się do codziennych strojów jak również na wieczorne wyjście. Po pierwszej aplikacji uwiódł mnie jeszcze bardziej - mat bardziej go uszlachetnił i sprawił, że jest jedyny w swoim rodzaju (to mój jedyny matowy lakier). W związku z tym, że wydawał mi się zbyt ciemny i głęboki, aby nosić go latem (chociaż mógłby pasować świetnie do marynarskich stylizacji), mam zamiar namiętnie eksploatować go jesienią oraz zimą.




Lakier ma typową, płynną konsystencję, która po kilku sekundach po aplikacji staje się matowa. Szeroki pędzelek zdecydowanie ułatwia i przyspiesza aplikację, ale na moich dosyć wąskich paznokciach powoduje lekkie wyjścia na skórki. Lakier się nie rozlewa i szybko schnie, a komfort aplikacji jest całkiem wysoki. 

Sea Story jest całkiem nieźle napigmentowany. Jeśli wolicie aplikować cieńsze warstewki, do pełnego krycia bez smug konieczne będą dwie warstwy. Jeśli jednak lubicie od razu położyć na paznokieć grubszą warstwę lakieru, zdecydowanie możecie liczyć na pełne krycie. Trwałość jest jedynym poważnym minusem tego lakieru - bez utwardzacza jest w stanie wytrzymać 2-3 dni w stanie nieskazitelnym. Po tym czasie zauważam ścieranie się koloru na końcówkach oraz odpryskiwanie lakieru u dołu paznokcia. 




Sea Story uwiódł mnie swoim pięknym matowym odcieniem na tyle, że jestem w stanie wybaczyć mu te drobne niedociągnięcia jeśli chodzi o trwałość. Stosuję go bez utwardzacza, bowiem ten, który posiadam jest również nabłyszczaczem a zależy mi na tym fantastycznym matowym efekcie.  

Tymczasem zostawiam Was ze zdjęciami i jestem ciekawa Waszej opinii. 


Co sądzicie o matowych lakierach?
Na jakie kolory stawiacie tej jesieni?





niedziela, 14 września 2014

Sesa Silk n Shine, czyli indyjski szampon do włosów



Dzisiejszy post skierowany jest do dziewczyn, które w swojej pielęgnacji włosów nie zrezygnowały ze stosowania mocniejszych szamponów. Wiem, że nie każdą z Was pochłonęło włosomaniactwo i nie każdy włos lubi delikatną pielęgnację bez mocnego oczyszczania od czasu do czasu. Dzisiejszy produkt stanowi alternatywę dla szamponów, które możecie dostać w drogeriach. Pochodzi z Indii, wyprodukowany jest przez zapewne znaną Wam markę Sesa, która w swojej ofercie ma rewelacyjny olejek do włosów. Oto Sesa, Silk n shine. Jak się sprawdził? Zapraszam do lektury :)

Szampon do codziennego stosowania - pielęgnuje włosy, aby były długie i lśniące. Zawiera wyciąg z kiełków pszenicy, wyciąg z zielonego jabłka i prowitaminy. Idealnie nadaje się również do zmywania olejków! Wzbogacona formuła wzbogacona o naturalne składniki, które bez trudu wygładzają oraz zmiękczają szorstką powierzchnię włosa pozostawiając go gładkim, jedwabistym i lśniącym. 



DM Water, Sodium Lauryl Ether Sulphate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Lauryl Sulphate, Dimethiconol & Triethanolamine Dodecylbenzene Sulphonate, Cocamide MEA, Glycol Distereate, Sodium Chloride, Polyacrylamide & C13-14 Isoparaffin & Laureth-7, Perfume, Plyquaternium-7, Sodium Citrate, Citric Acid, Ammonium Laureth Sulphate, Sodium Xylensulfonate, Xylitylglucoside, Strawberry Liquid Ext., Methylchloroisothiazolinone (and) Methylisothiazolinone, Lemon Liquid Ext., Phenthyl Alcohol, Caprylyl Glycol, Almon Oil, Olive Oil, Sodium Benzoate, Tetrasodium EDTA, D-Panthenol, Benzyl Salicylate, L-Lysine. 



Szampon Sesa zamknięty jest w plastikowej butelce o pojemności 80 ml. Opakowanie zamykane jest na zatrzask, a forma aplikacji tradycyjna. Produkt ma typową, indyjską słodką nutę zapachową. Dla wrażliwców pewnie nie przypadnie do gustu, natomiast wielbiciele kadzidełek i słodkich zapachów na pewno go pokochają. 




Szampon ma dosyć śliską konsystencję, dlatego na początku pomyślałam, że jest to typowy produkt silikonowy. Po przeanalizowaniu składu dowiedziałam się, że byłam jednak w błędzie. W INCI możemy znaleźć kilka substancji mocno myjących w tym SLS. Oprócz substancji powierzchniowo czynnych, znajdziemy tu również kilka emolientów oraz substancji pochodzenia roślinnego. 




Jeśli miałabym jakoś sklasyfikować ten produkt, to zdecydowanie trafiłby do grupy szamponów oczyszczających. Świetnie radzi sobie ze zmyciem olejów czy środków stylizacyjnych, stosuję go również do swojego cotygodniowego oczyszczania włosów. Nie oczekiwałam od niego super wypielęgnowania czy obiecanego zmiękczenia włosów - tej roli bowiem zdecydowanie nie spełnia. Według mnie produkt ten stanowi całkiem fajną alternatywę dla obecnych na naszym rynku szamponów oczyszczających. Jak na typowego oczyszczacza przystało nie obejdzie się bez użycia odżywki i/lub silikonowego serum,aby móc rozczesać i wygładzić włos. Tak się składa, że Sesa Silk n Shine sprzedawany jest również w duecie właśnie z takim serum ....




Według producentów jest to skuteczne serum, które ma sprawić, że włosy będą jedwabiste i mocne. Produkt wzbogacony jest witaminą E (silny antyoksydant) i chronić ma włosy przed uszkodzeniami, promieniami słońca, zanieczyszczeniem środowiska oraz twardą wodą.
Rzeczywiście wygładza włosy i sprawia, że są lśniące, ale niestety niezupełnie poradził sobie z ich odkołtunieniem po szamponie. Mimo użycia serum musiałam ratować się silikonową odżywką b/s z Nivea Long Repair. Stosowane na odżywkę wygładza i zabezpiecza włosy. 


Jeśli lubicie nowinki kosmetyczne albo znudziły Wam się produkty obecne na naszym rynku, a szukacie produktu do oczyszczenia włosów Sesa będzie zdecydowanie alternatywą. Nie należy jednakże do tej klasy produktów, które "każdy musi mieć". 
Cena : ok. 12 zł.
Dostępność: Internet (np. tu)


Jakie są Wasze ulubione szampony oczyszczające?




sobota, 13 września 2014

Kosmetyki w saszetkach: Marion Spa, Parafinowa Kuracja dla stóp



Wrzesień jest dla mnie zawsze miesiącem regeneracyjnym. Zmęczona wakacyjnym słońcem skóra potrzebuje, abym przed okresem zimna i wiatru o nią zadbała. Mimo iż nie odkryłam jeszcze idealnego środka na moje stopy, często oprócz produktów pełnowymiarowych sięgam również po doraźne kuracje w saszetkach. Dziś chciałabym Wam pokazać kolejną kurację Mariona - nieco inną od poprzedniej termoaktywnej wersji (pełna recenzja tutaj). Jak się spisała i dla kogo jest przeznaczona? Zapraszam na recenzję!


1. Regenerujący peeling do stóp z dodatkiem naturalnych łupin z orzecha i mocznika, który zmiękcza i nawilża spierzchniętą skórę stóp i pięt. Peeling złuszczając martwy zrogowaciały naskórek, przygotuje skórę stóp i pięt do dalszego odżywiania maską parafinową. Pozostawia skórę jędrną i miłą w dotyku.

2. Pielęgnacyjna maska parafinowa przywraca prawidłową kondycję suchym i spękanym stopom. Dzięki unikalnej formule opartej na oleju parafinowym, oleju z orzechów makadamii i oliwy z oliwek, maska tworzy na skórze delikatny film zapewniający spierzchniętym stopom i piętom kompleksową regenerację i nawilżenie. Oliwa z oliwek działa rozgrzewająco i pobudza krążenie. Olej z orzechów makadamii reguluje proces rogowacenia naskórka. Zawiera witaminy A, B, E i minerały, pomagające zlikwidować szorstkość stóp. Skóra pozostaje miękka i gładka.





Regenerujący Peeling: Aqua, Paraffinum Liquidum, Stearic Acid, Cetearyl Alcohol (And) Ceteareth-20, Glyceryl Stearate (And) PEG-100 Stearate, Glyceryn, Cetyl Alcohol, Isopropyl Myristate, Polyethylene, Walnut (Juglans Regia) Shell Powder, C12-12 Pareth-3, Propylene Glycol, Chamomilla Recutita Extract, Urea, Polysorbate 80, Cetyl Acetate, Stearyl Acetate, Oleyl Acetate, Acetylated Lanolin Alcohol, Allantoin, Helianthus Annuus (Sunflower) Seedoil, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Sodium Polyacrylate, Hydrogenated Polydecene, PPG-5 Laureth-5, Parfum, Triethanolamine, Citric Acid, Methylisothiazolinone, Phenoxyfthanol, Potassium Sorbate.

Pielęgnacyjna Maska Parafinowa: Paraffinum Liquidum, Isopropyl Myristate, Laureth-7 Citrate, Isohexadecane, C 10 30 Cholesterol/Lanosterol Esters, Olfa Europaea (Olive) Fruit Oil, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Parfum, Glycyne Soja (Soybean) Oil, Carthamus Tinctorius (Safflower) Seed Oil, Linoleic acid, Tocopheryl Acetate, Retinyl Palmitate, Geraniol.


Peeling delikatnie rozmasować na mokrych stopach przez ok. 2 minuty. Spłukać obficie wodą. Nie osuszać!
Maskę parafinową nanieść na wilgotne stopy. Założyć foliowe stopki i okryć je ręcznikiem. Odczekać 10 minut. Zdjąć stopki. Delikatnie osuszyć stopy ręcznikiem. Nie spłukiwać!





Jak zapewne zauważyłyście na kurację składają się 2 saszetki : regenerujący peeling do stóp (6,5 g) oraz pielęgnacyjna maska parafinowa (6 ml). 

Regenerujący peeling do stóp ma dosyć zbitą konsystencję - bardzo polubiłam go za to, że nie spływa i pozwala na dokładne oraz spokojne wmasowanie produktu. Ma drobniutkie i niezbyt ostre drobinki, które potrafią poradzić sobie z suchą i szorstką skórą stóp, ale przy zrogowaceniach niestety sobie nie poradzi. Peeling pachnie delikatnie i bardzo przyjemnie, a obecne w nim drobinki wytrzymują cały masaż nie rozpuszczając się w międzyczasie. Produkt pozostawia skórę miękką i gładką - gotową na dalsze zabiegi. 

Kolejnym etapem kuracji jest zastosowanie pielęgnacyjnej maski parafinowej. Niestety nie udało mi się uchwycić jej wyraźnie na zdjęciu ze względu na jej leistość, a nie lubię wklejać brzydkich i nieostrych zdjęć :) Maska jest to zwyczajnie płynna parafina, którą wmasowujemy w wilgotne stopy. Aby uniknąć upaprania wszystkiego tłustą parafiną, producent dołączył do opakowania foliowe skarpetki. Tak przygotowane stópki owijamy ręcznikiem lub kocem i odczekujemy 10 min. 





Efekt? Szalenie miękkie  i gładkie stopy, które mam ochotę miziać i miziać w nieskończoność. Oprócz tego da się wyczuć dobre nawilżenie. Cena jest minimalna - jedynie 2 zł. 

Jeśli lubicie od czasu do czasu bawić się w domowe SPA i chcecie nawilżyć swoje stopy, naprawdę polecam Wam wypróbować taką kurację. Tania, szybka, a rezultaty są naprawdę bardzo fajne :) 


Lubicie takie domowe zabiegi?
Stosowałyście może ten peeling?




niedziela, 7 września 2014

Indyjskie aromaty : różny balsamik do ciała od Dabur




Bardzo ciekawią mnie kosmetyki oraz rytuały pielęgnacyjne z różnych zakątków świata. W swojej kosmetyczce mam już kilka perełek pochodzących z Rosji, Ukrainy czy też Maroka. Jeśli chodzi natomiast o produkty indyjskie - w szczególności marki Dabur - miałam okazję stosować jedynie olejki do włosów oraz wodę różaną. Wszystko sprawdziło się u mnie wyśmienicie :) Dziś zapraszam Was na recenzję różanego balsamu do ciała, który zaczarował mnie swoim zapachem. Jak się spisał? Zapraszam do lektury :)




DABUR GULABARI, RÓŻANY BALSAM NAWILŻAJĄCY zawiera ekstrakt różany oraz naturalnie chroni skórę przed promieniowaniem słonecznym.

Balsam Dabur Gulabari działa potrójnie:

* odżywia skórę od wewnątrz, zapobiega jej wysuszaniu, sprawia, że jest miękka
* nawilża - zwiera glicerynę oraz inne składniki dogłębnie nawilżające skórę
* chroni -zawiera provitaminę E, która chroni skórę przed uszkodzeniami.





Aqua containing Extracts of Rose, Pearl Saffron, & Turmeric, Heavy Liquid Paraffin, Light Liquid Paraffin, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Isopropyl Palmitate, Glycerin, Cetyl Alcohol, Polyoxyethylene 20 Cetostearyl Alcohol, Propylene Glycol, Niacinamide, Dimethicone, Octyl Methoxycinnamate, Shea Butter, Provitamin E, Sodium PCA, Methylene Bis-Benzotriazolyl, Tetramethylbutylphenol, Lanolin Alcohol, Titanium Dioxide, Pectin, Perfume, Tetradibutyl Pentaerithrityl Hydroxyhydrocinnamate, Xanthan Gum, Arcylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Phenoxyethanol, Methyl Paraben, Ethyl Paraben, Propyl Praben, Butyl Paraben, Isobutyl Paraben, Disodium EDTA, Triethanolamine, Cl 16255. 



 

Balsamik zamknięty jest w plastikowym opakowaniu o pojemności 100 ml. Ma bardzo wygodną formę aplikacji. Od pierwszego użycia zauroczył mnie swoim boskim różanym zapachem - naturalnym, prawdziwie różanym i zdecydowanie niestarobabcinym !
Bardzo przypadła mi również do gustu konsystencja balsamu. Jest delikatny, a do tego ładnie się rozprowadza i nie smuży. Całość błyskawicznie się wchłania. 
Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie skład ... Na pierwszym miejscu mamy dosyć niejednoznaczne określenie wody z dodatkami bez wskazania w zasadzie w jakim procencie występują w składzie. Wielki plus za masło shea oraz witaminę E, jednakże obecność tylu parabenów nieco mnie przeraziła. 




Mimo składu, który raczej zniechęca, balsam spełnia swoją rolę. Lubię go za błyskawiczne wchłanianie oraz brak tłustego filmu na skórze. Bardzo fajnie zmiękcza i nawilża, a zapach róż długo utrzymuje się na skórze oraz ubraniu. Skóra jest po jego użyciu gładka i mięciutka, a dokuczające mi zwykle uczucie suchości, napięcia i swędzenia natychmiast znika. Moja skóra naprawdę go polubiła!

Przyznam szczerze, że nie potrafię wystawić mu jednoznacznej oceny. Z jednej strony super działanie, a z drugiej agresywny skład. Niemniej jednak bardzo cenię sobie jego działanie, a dzięki pięknemu różanemu zapachowi (od którego już zdążyłam się uzależnić) stosowanie tego produktu staje się niezmiernie przyjemne. 

Dostępność : Internet (KLIK)




Stosowałyście kiedyś indyjskie kosmetyki?
Jakie są Wasze ulubione?







piątek, 5 września 2014

Ratunek dla włosów suchych od Planeta Organica



Pozostając w temacie produktów do pielęgnacji włosów dziś chciałabym Wam opowiedzieć o szamponie, który zrobił na mnie bardzo duże wrażenie. Mowa o szamponie marki Planeta Organica wzbogaconym o organiczne masło shea , który przeznaczony jest do włosów suchych i zniszczonych. Jest to moje drugie spotkanie z tą marką i kolejny raz jestem zachwycona! Szampon z aleppo, którego używałam rok temu stał się moim odkryciem miesiąca (pełną recenzję znajdziecie tutaj), natomiast jeśli chcecie się nieco dowiedzieć o dzisiejszym bohaterze, zapraszam Was do lektury :)


Szampon z 10% organicznym masłem Shea przeznaczony do pielęgnacji włosów suchych i zniszczonych. Masło Shea jest bogatym źródłem antyutleniaczy oraz witaminy F, E i prowitaminy A, a także nienasyconych kwasów tłuszczowych oraz alantoiny. Zapewnia ochronę przed negatywnym wpływem czynników zewnętrznych. Szampon delikatnie myje włosy a dzięki obecności masła shea zapewnia długotrwałe nawilżenie skóry głowy i włosów na całej ich długości.

Składniki aktywne: organiczne masło shea, wyciąg z hibiskusa, olej ze słodkich migdałów, olej z orzecha włoskiego.

Nie zawiera SLS, parabenów i pochodnych ropy naftowej. 






Aqua, Organic Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Sodium Сосо-Sulfate, Glicerin, Coco-Glucoside, Cocamidopropyl Betaine , Hibiscus Sudanensis Extract, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Cetearyl Alcohol, Xanthan Gum, Guar Hydroxypropyltrimonium Cloride, Juglans Regia Kernel Oil, Potassium hydroxide, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Sodium Chloride, Parfum.


Szampon zamknięty jest w plastikowym, kanciastym opakowaniu o pojemności 250 ml. Dzięki delikatnej, lekko żelowej i nieco lejącej się konsystencji bardzo łatwo jest go wydobyć z opakowania. Zapach szamponu bardzo przypadł mi do gustu - jest subtelny, nieco słodkawy i naprawdę miły dla nosa. 
Jak możecie zobaczyć wyżej, w składzie szamponu brak jest mocnych detergentów, mamy jedynie łagodniejszy dla skóry głowy i włosów Sodium Coco-Sulfate. Jestem zachwycona bardzo wysoką pozycją masła shea, które moje włosy uwielbiają. Oprócz tego w składzie możemy znaleźć wyciąg z hibiskusa, olej ze słodkich migdałów, a także olej z orzecha włoskiego. Brak parabenów oraz pochodnych ropy naftowej to kolejny wielki plus.





Szampon bardzo ładnie się pieni - moim zdaniem efekt jest lepszy jeśli przed nałożeniem go na głowę nieco rozcieńczymy go z wodą w dłoni. Świetnie rozprowadza się na włosach, dobrze oczyszcza i zmywa oleje. Mimo tak skutecznego działania wciąż pozostaje delikatny dla włosów i skóry głowy. 

Szampon zauroczył mnie swoim działaniem - fantastycznie oczyszcza a do tego fantastycznie pielęgnuje. Pozostawia włosy miękkie, gładkie, odżywione. Po 2 tygodniach w miarę regularnego stosowania zauważyłam poprawę w nawilżeniu i ogólnej kondycji włosów. Włosy są dociążone, mniej strączkują i wyglądają na zdrowsze. Pokusiłabym się nawet na stwierdzenie, że mycie włosów tym produktem przypomina rezultatem mycie włosów odżywką ! 




Planeta Organica po raz kolejny bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Szampon zdecydowanie zdobył moje serce, a moja radość jest jeszcze większa ze względu na jego cenę - zapłaciłam za niego jedyne 10, 90 zł ! Produkty Planeta Organica są szeroko dostępne w sieci oraz sklepach zielarskich. Jeśli szukacie szamponu, który skutecznie oczyści Wasze włosy, a jednocześnie będzie je pielęgnował (nie wierzyłam wcześniej, że jest to możliwe) polecam wypróbować wersję z masłem shea :)


Lubicie rosyjskie kosmetyki? Jak się u Was sprawdzają?




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...