Dziś chciałabym przedstawić Wam recenzję tuszu, który posiadam już od ponad miesiąca , co oznacza , że nadszedł czas na jego publiczną prezentację.
Na nowy tusz od Max Factor natrafiłam przypadkiem w drogerii i chociaż wcale nie planowałam zakupu tuszu w tym dniu, uległam chwytom marketingowym. Producent tak wspaniale przedstawił produkt, który wydobywa prawdziwy kolor oczu, że nawet się nie zastanawiałam.
www.wizaz.pl |
Tusz oprócz czarnego pigmentu zawiera w sobie drobinki, które dzięki odbiciu światła mają powodować podkreślenie naturalnej barwy naszej tęczówki. Max Factor proponuje nam więc 4 kombinacje z różnymi drobinkami :
- dla niebieskich : intensywny błękit
- dla piwnych : złoto
- dla brązowych : srebro
- dla zielonych : czerwień
Brzmi zachęcająco , prawda?
Jeśli chodzi o najważniejszy efekt , to niestety go nie odnotowałam. Po pomalowaniu oczu tuszem usilnie próbowałam dopatrzyć się podkreślenia barwy moich oczu, pytałam każdego po kolei czy przypadkiem nie widzi czegoś zachwycającego w moim spojrzeniu. Niestety. Drobinki, owszem widoczne są na szczoteczce , ale to by było na tyle.
Tusz ten, mimo swojej wady, zdobył moje serce. Być może ma to związek z kompletnym rozczarowaniem po Maybelline Collosal Volum Cat Eyes , który zlepiał rzęsy, rozmazywał się i śmierdział.
Po pierwsze szczoteczka jest elastyczna, bardzo dobrze nakładająca tusz i nie sklejająca rzęs, chociaż jest silikonowa. Według mnie Max Factor pięknie pogrubia rzęsy, wydłuża je a przy 3 warstwach nadaje oczom nieco teatralny wygląd. Oczy są ładnie podkreślone, a rzęsy się pięknie układają. To od nas zależy ile warstw nałożymy, a więc jaki efekt chcemy osiągnąć (oczywiście przy zbyt wielu zaczyna sklejać, ale to raczej normalne).
Tusz jest trwały, ale przyjemnie i szybko się zmywa. Kilka razy mi się pokruszył, zapewne z mojej winy, często bowiem trę oczy (pamiętajcie, nie wolno tego robić!).
Podsumowując , tusz według mnie jest całkiem dobry. To, co robi z moimi rzęsami generalnie mi wystarcza, chociaż główny efekt okazuje się zwykłym chwytem marketingowym. Oczywiście to nie koniec moich poszukiwań idealnego tuszu, ale o tym jednym na pewno będę pamiętać, jeśli nie znajdę godnego następcy. Cena, no cóż, jest dosyć wysoka. Myślę, że gdybym nie kupiła go w promocyjnej cenie, nie zdecydowałabym się na niego wcale, co byłoby wielką stratą.
A Wy próbowałyście może tuszu z serii Eye Brightening? Jakie są Wasze opinie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Wasze komentarze :)