środa, 5 lutego 2014

Idealna woda termalna? Tylko od Uriage !



Dziś kolejny post poświęcony nawilżeniu skóry w okresie grzewczym oraz mroźno-zimowym. Uzbierałam sobie niemałą artylerię produktów, które pomogły mi uporać się z problemem przesuszonej skóry,więc na blogu możecie się spodziewać wielu recenzji :) Bohaterką dzisiejszego dnia (i nie tylko!) jest Woda termalna od Uriage, która stała się stałym członkiem mojej kosmetyczno-pielęgnacyjnej rodziny.






Woda termalna pochodząca z alpejskich źródeł, bogata w oligoelementy i sole mineralne (11 000mg/l), izotoniczna, o naturalnym pH. Woda Termalna Uriage unikalna ze względu na swoją izotoniczność i skład mineralny. Jest to jedyna taka Woda Termalna, nie wymagająca osuszania po aplikacji.

Poprawia kondycję skóry, zapewnia jej równowagę fizjologiczną, łagodzi podrażnienia i nawilża skórę.
Woda Termalna Uriage pozwala zachować równowagę osmotyczną i integralność komórek naskórka. Dzięki tej właściwości po spryskaniu skóry Wodą Termalną Uriage nie osuszamy jej, pozwalając minerałom na działanie. Skuteczność Wody Termalnej Uriage została udowodniona w badaniach klinicznych.

Polecana do codziennej pielęgnacji (od 6 miesiąca życia), dla każdego rodzaju skóry, nawet dla skóry bardzo wrażliwej.


Sulfates 2860mg
Chlorures 3500mg
Sodium 2360mg
Bicarbonate 390mg
Calcium 600mg
Magnesium 125mg
Potassium 45,5mg
Silicium 42mg
Zn 160µg
Mn 154µg
Cu 75µg
Fer 15µg






Od pewnego czasu jestem wielką fanką wód termalnych. Stały się moim must have w okresie letnim, kiedy przynosiły ulgę rozgrzanej, zaczerwienionej i podrażnionej słońcem twarzy. Pokochałam je na tyle, że stały się podstawą mojej codziennej pielęgnacji i nie wyobrażam sobie bez nich porannej i wieczornej toalety. Prawda jest taka, że woda termalna jest uniwersalna - przydaje się zawsze i każdemu :) 
Dlaczego zdecydowałam się wypróbować Uriage? Z lenistwa :) Jest to bodajże jedyna woda termalna, po której użyciu nie trzeba osuszać skóry. Idealna w sytuacjach kryzysowych, np gdy "budzik nie zadzwonił". Poza tym okazała się lepsza od wody termalnej z Avene, której byłam wierna wcześniej. Po pierwsze lepiej nawilża, po drugie lepiej koi. Zdecydowanie ożywia skórę, usuwa oznaki zmęczenia, dodaje skórze promienności. Woda łagodzi podrażnienia, uspokaja i wycisza skórę. Likwiduje uczucie napięcia. Spryskanie nią twarzy po nałożeniu make-upu sprawia, że całość ma ładne wykończenie :)
Jeśli cierpimy z powodu okresu grzewczego czy też ostrych mrozów woda termalna może przynieść dużą ulgę. Dla mnie jest niezastąpiona w lecie czy podróży... i chyba każdego dnia !  




Lubicie wody termalne czy uważacie je za zbędne?

12 komentarzy:

  1. Kochana, w Super-Pharm jest teraz promocja i ta woda kosztuje 15 zł. :) Sama ją kupiłam w niedzielę, jest to moje pierwsze opakowanie, ale już jestem zadowolona. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiki, dziękuję za info ! :) Niestety jestem obecnie z dala od jakiegokolwiek Super-Pharmu a akurat woda mi się kończy :(

      Usuń
  2. No nie, nazwa Twojego bloga po prostu jest mega fajna!!! pozwolisz, że się rozgoszczę? Pzdr!

    OdpowiedzUsuń
  3. Magda, ależ zapraszam serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam wode termalna, niestety lezy w szufladzie i ciagle o niej zapominam :( Uzywam za to chetnie na urlopie, tam okazuje sie bardzo przydatna :)

    Pozdrawiam i dolaczam do grona obserwujacych
    Lenka shopaholic

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło :) Ja również na początku zapominałam o wodzie, długo zalegała w szufladzie. Odkąd zaczęłam ją regularnie stosować nie wyobrażam sobie bez niej życia haha :)

      Usuń
  5. Zawsze mam jakąś wodę termalną, ale często po prostu zapominam jej użyć. Ja swoją idealną znalazłam już jakiś czas temu, mianowicie La Roche Posay. Choć z drugiej strony na pewno nie dla każdego woda termalna jest niezbędnym kosmetykiem w łazience, ale daje miłe uczucie odświeżenia :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam jeszcze do czynienia z wodą od LRP.Fakt, sama zastanawiałam się czy woda termalna nie jest jakąś fanaberią, ale moja skóra zdecydowanie za dobrze na nią reaguje, żebym mogła z niej zrezygnować :)

      Usuń
  6. Miałam i byłam z niej bardzo zadowolona :) Teraz mam Avene, którą też zresztą lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  7. A te sulfates to co robia w tej wodzie? La Roche Posay tego nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sulfates to siarczany :) Aniony SO42- (a więc nie należy ich utożsamiać tutaj ze SLES czy SLS). Nie jestem chemikiem, ale z tego co wiem w wodach naturalnych siarczany to norma. Znajdziemy je w wodach źródlanych no i termicznych.
      Nie miałam nigdy do czynienia z wodą La Roche Posay, ale w wodach, które miałam do tej pory taki anion zawsze występował. Pozdrawiam :)

      Usuń

Dziękuję za Wasze komentarze :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...