sobota, 3 listopada 2012

Dawno, dawno temu... czyli słowo o kremie Nivea




Dawno, dawno temu, bo na początku XX wieku Isaac Lifschütz, pracując w swojej pracowni chemicznej, odkrył nową, ciekawą substancję, której nadał nazwę eucerit. Ten niepozorny emulgator potrafił świetnie wiązać wodę i tłuszcz w stabilny krem. Początkowo stosowany jedynie w medycynie, trafił pod baczne oko urodzonego w Gliwicach farmaceuty i człowieka obdarzonego tak zwaną smykałką do interesów dr. Oscara Troplowitza. Pośrednikiem między Lifschützem a Troplowitzem okazał się dermatolog prof. Paul Gerson Unna, który uświadomił tego ostatniego, że taka emulsja typu woda w oleju stanowiłaby świetną bazę dla kosmetycznego kremu pielęgnacyjnego. Gdy panowie doszli do porozumienia w tej materii, pozostało wybrać jeszcze nazwę. Dr. Troplowitz nie szukał daleko, znalazł ją bowiem w samym śnieżnobiałym kremie. Połączył łacińskie słówka nix (śnieg) i nivis (średni) otrzymując nazwę najpopularniejszego kremu na świecie.
 Zgadniecie o kim mowa? :) 

www.tesa.de
Obecnie nie ma domu, w którym nie ma bądź też nie było małego niebieskiego okrągłego pudełeczka z napisem Nivea Creme. Już od 1911, a więc od ponad stu lat, stanowi podstawę pielęgnacji pokoleń i stał się wręcz kosmetykiem kultowym. Ciekawostką jest to, że wraz z upływem lat zmieniał się jego design. 

 

 


 Tak wyglądało jedno z pierwszych opakowań. Moim zdaniem bardzo urocze i jeśli miałabym wybierać, to zdecydowanie wolałabym, aby powróciło! 

Od dłuższego czasu Nivea Creme budził moje zainteresowanie. W czasach dzieciństwa towarzyszył mi na każdym kroku, aby potem ustąpić miejsca tym "lepszym". Być może to tęsknota za dawnymi czasami oraz obrazy wspomnień po poczuciu tego charakterystycznego zapachu znów rzuciły mnie w jego ramiona. Tym razem natura badacza postanowiła zagłębić się w przeróżne zastosowania kremu, o których opowiem Wam niżej.



 

 




 Mój krem Nivea znajduje zastosowanie w pielęgnacji dłoni, stóp , ust i włosów. W sezonie grzewczym potrafi przynieść prawdziwą ulgę popękanym ustom i wysuszonej skórze. Zwykle nakładam go na noc, a rano budzę się ze zregenerowanym naskórkiem :)


Na koniec ciekawostka i kilka plakatów Nivea Creme  




  


 


 


Obliczono, że gdyby wszystkie sprzedawane pudełka kremu Nivea ustawić jedno na drugim, taka kolumna trzykrotnie sięgnęłaby Księżyca. A jeśliby się ją położyło, mogłaby owinąć równik aż 26 razy!




 Kream Nivea, chociaż jest kultowy, posiada tyle samo zwolenników co przeciwników. Nie da się obok niego przejść obojętnie - albo się go kocha albo nienawidzi :)
A do której grupy Wy się zaliczacie?

 

4 komentarze:

  1. świetny post :)

    OdpowiedzUsuń
  2. super post, zdjęcia, klimat :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w domu pudełeczko po Nivei z lat 30stych ;) Uwielbiam je.

    Sama Nivea to dla mnie zaś parafina & świństwo. Ale kiedyś trudno było o taki specyfik, więc rozumiem & szanuję kultowość produktu ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Wasze komentarze :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...