niedziela, 11 sierpnia 2013

Z aptecznej półki : Szampon nawilżający od allerco

 

Od dłuższego czasu zastanawiam się nad w miarę czytelnym podziałem bloga na kategorie, które pomogłyby Wam na znalezienie wszelkich informacji, których potrzebujecie. W związku z tym, że coraz częściej sięgam po produkty typowo apteczne stwierdziłam, że fajnie byłoby stworzyć cykl postów właśnie z takimi rzeczami. Z doświadczenia wiem, że apteki w mniejszych miastach bywają słabo zaopatrzone, bardzo rzadko są to apteki samoobsługowe, gdzie możemy pooglądać i poczytać etykiety (a to stało się moim nałogiem odkąd przeprowadziłam się do dużego miasta). Tracimy w ten sposób możliwość poznania naprawdę fajnych produktów, które dobrze działają i mają bardzo bogate i naturalne składy. Jako że sama zwiedzając blogi odkryłam już dużo ciekawych marek, chciałabym się z Wami podzielić tym, co sama znalazłam. A nuż komuś się to przyda :)
Pojawienie się allerco w mojej kosmetyczno-pielągnacyjnej kolekcji było jak zazwyczaj przypadkiem. Akurat poszukiwałam ratunku dla moich koszmarnie suchych włosów, akurat skończył mi się szampon i akurat był on w promocji. Bez wahania wrzuciłam go do swojego wirtualnego koszyka - natura testerki wzięła górę. Jak się spisał ten niepozorny apteczny szampon? Zapraszam do lektury ;)



 
Szampon nawilżający allerco to unikalne połączenie metabolitu witaminy PP ze starannie dobranymi, bardzo łagodnymi substancjami myjącymi i składnikami pielęgnacyjno-ochronnymi. Metabolit witaminy PP chroni przed powstawaniem podrażnień.

Wyciąg z lnu jest bogatym źródłem lignanów i witaminy E dzięki czemu działa odżywczo na włosy, intensywnie nawilża i chroni skórę przed nadmierną utratą wody z jej głębszych warstw. Ma właściwości kojące i łagodzące. Zastosowany wyciąg z czarnego owsa, zawierający polisacharydy i aminokwasy – składniki Naturalnego Czynnika Nawilżającego, zapewnia głębokie i długotrwałe nawilżenie. Odbudowuje płaszcz hydrolipidowy skóry oraz wzmacnia strukturę włosów, wygładzając je i nadając im połysk.

Lecytyna pochodzenia roślinnego oraz wyciąg z palmy murumuru, bogaty w niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe (NNKT), uzupełniają niedobory lipidów w skórze, redukując transepidermalną utratę wody oraz zapobiegając łuszczeniu się naskórka. Działają naprawczo i regenerująco na włosy.

Baza myjąca szamponu oparta jest na delikatnych i naturalnych środkach powierzchniowo czynnych (sarkozynianach, pochodnych betainy oraz wyciągu z jabłek), które nie naruszają naturalnej bariery hydrolipidowej naskórka, zapewniają skórze odpowiednie pH, nie powodują podrażnień i nie wysuszają skóry. 



 


 
AQUA, COCAMIDOPROPYL BETAINE, SODIUM LAUROYL SARCOSINATE, SODIUM COCOYL APPLE AMINO ACIDS, PROPYLENE GLYCOL, LINUM USITATISSIMUM SEED EXTRACT, GLYCERIN, PEG-150 PENTAERYTHRITYL TETRASTEARATE, PPG-2 HYDROXYETHYL COCAMIDE, 1,2-HEXANEDIOL, LACTIC ACID, SODIUM ASTROCAYUM MURUMURUATE, 1-METHYLONICOTINAMIDE CHLORIDE, AVENA STRIGOSA SEED EXTRACT, LECITHIN, PHENOXYETHANOL, POTASSIUM SORBATE.



 

Allerco to dobry szampon. Zacznę od tego, że ma bardzo zgrabną buteleczkę, która bez problemu mieści się w kosmetyczce (zawsze miałam problemy z upchnięciem tych wielkich butli). Podoba mi się to, że jest zakręcany - dla tak zdolnej osoby jak ja już kilka razy zdarzyło się, że szampon wyciekł w podróży (plusem było to, że cała zawartość torby pachniała owocami). Opakowanie jest miękkie i produkt bardzo łatwo się z niego wydostaje. Wystarczy nacisnąć bez potrzeby walenia pięściami i ciskania groźbami bezprawnymi w stronę opakowania. 
Szampon jest bezbarwny, pachnie ładnie i delikatnie. Ma żelową, średnio gęstą konsystencję. Przypomina mi nieco Babydream. W związku z brakiem silnych detergentów (SLS, SLES) w składzie troszkę gorzej się pieni. Należy bardzo dokładnie namoczyć włosy, aby zaczął się dobrze rozprowadzać po włosach - w przypadku włosów niskoporowatych może to być troszkę męczące (ale ja sobie daję radę :) ). Podobnie jak Babydream szampon plącze włosy, dlatego bez odżywki się nie obejdzie.
Co do najważniejszego zadania szamponu, czyli oczyszczania mam zastrzeżenia. Włosy są czyste, ale mam wrażenie niedoczyszczenia - szczególnie po długim stosowaniu bez dodatkowego oczyszczania włosów SLS (chociaż świetnie zmywa oleje!). Po innych szamponach czuję się lepiej (w tym aspekcie), dlatego pielęgnację uzupełniam o oczyszczanie skóry innym specyfikiem. Produkt rekompensuje nam to swoim działaniem - tym typowo pielęgnacyjnym. Podczas dłuższego stosowania można zauważyć, że włosy są w bardzo porządnym stanie. Te z Was, które śledzą bloga, wiedzą, że obecnie zażywam retinoid w związku z czym moje włosy z dnia na dzień robiły się coraz bardziej suche. Allerco je uratował! Nie mam na głowie wielkiego siana, wciąż farbuję włosy na blond - jaśniejszy niż mój naturalny, a moje pasma wyglądają nadzwyczaj dobrze. Dla porównania zapraszam tu

 


Moja dotychczas przesuszona skóra głowy nie jest już przesuszona. Włosy się nie puszą, ładnie się układają, są sypkie, zbite. Mimo silnej kuracji zachowały zdrowy wygląd i blask. Skóra nie jest podrażniona, szampon się z nią delikatnie obchodzi mimo codziennego stosowania. Jeśli chodzi o typowy efekt nawilżenia trudno mi go ocenić. Z perspektywy lat dostrzegam, że moje włosy nie pamiętają czegoś takiego jak nawilżenie :( Jestem bardzo ciekawa jak allerco sprawdzi się po zakończeniu kuracji, czyli na włosach, które nie przesuszają się bardziej z każdym dniem. Po kilku miesiącach stosowania mogę powiedzieć, że warto go wypróbować. Dla mnie przebił zdecydowanie ziołowy Fitomed do włosów suchych i normalnych (którym jarałam się kilka miesięcy wstecz).
Aktualnie na doz.pl, gdzie go nabyłam, jest drobna promocja :)

I bajer na koniec : produkt jest innowacyjny i chroniony prawem patentowym.

Znacie produkty allerco? W swojej ofercie mają żele, mydełka i emulsje do mycia a także przeróżne kremy i balsamiki - wszystko oczywiście  intensywnie nawilżające :)






4 komentarze:

  1. Nie widzialam ich nigdy jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja znam i polecam też inne produkty zapraszam do siebie właśnie kosmetyki allerco do wygrania

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja używam teraz emulsji do kąpieli i kremu przeciw odparzeniom. Emulsja doskonale nawilża skórę dziecka (moją zresztą też). Ma naturalne składniki i można go stosować od 1 dnia życia. Jest według mnie bardziej skuteczny od droższych wylansowanych emulsji, których próbowałam. Bardzo polecam nawet dla bardzo wrażliwych dzieci. Moja córeczka nie ma AZS ale ma bardzo suchą skórę - miejscami "skorupkę". Już po pierwszej kąpieli widać było, że poziom nawilżenia skóry bardzo się poprawił. Skóra stała się też bardziej gładka.
    Więcej na blogu: https://biorepodlupe.blogspot.com/2016/06/allerco-emulsja-do-kapieli-i-krem.html Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Wasze komentarze :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...