środa, 8 października 2014

Hakuro h24 i h50s po roku użytkowania




Swoją przygodę z pędzlami zaczęłam już jakiś czas temu. Przez dłuższy okres towarzyszyły mi pędzle z Rossmanna marki For Your Beauty. Przyznam szczerze, że byłam wtedy nieco kosmetycznym ignorantem i nie przykładałam zbytniej uwagi do akcesoriów... do czasu, gdy natknęłam się na pędzle Hakuro. Skusiła mnie ich łatwa dostępność (allegro, praktycznie każdy kosmetyczny sklep internetowy) oraz całkiem niska cena. W związku z tym, że niedługo upływa rok od czasu, gdy pierwszy raz zetknęłam się z tą firmą, postanowiłam opisać swoje przemyślenia i spostrzeżenia odnośnie użytkowania moich nabytków. Pod lupę trafiają dwa pędzle, których używam codziennie, a mianowicie Hakuro H24 oraz H50S.





Hakuro H24 to pędzel do różu i bronzera. Wykonany z syntetycznego włosia o długości 3,3- 2 cm naprawdę fantastycznie sprawdza się przy nakładaniu różu, bronzera oraz rozświetlacza. Dzięki swojemu kształtowi - ściętemu, ale nieco zaokrąglonemu - bardzo fajnie podkreśla kości policzkowe, a także maluje "jabłuszka" na policzkach. Jego wielką zaletą jest to, że włosie jest bardzo miękkie, a co za tym idzie nie podrażnimy sobie twarzy (a zdarzało się to przy pędzlach z Rossmanna). Ilość włosia pozwala na wykonanie zarówno subtelnego jak i nieco mocniejszego makijażu oraz nałożenie tyle produktu, ile akurat potrzebujemy. Bardzo lubię H24 za efekt końcowy - mam pewność, że róż, którego używam najczęściej, jest odpowiednio roztarty, a całość makijażu jest ładnie wykończona i spójna. 






Pędzel H50S to w zasadzie mała wersja pędzla H50. Według mnie jest to ideał w dziedzinie nakładania produktów o płynnej konsystencji, a w szczególności podkładów. Pięknie rozprowadza kosmetyk na twarzy i nie pozostawia przy tym smug. Różnica w wyglądzie twarzy po aplikacji podkładu pędzlem a palcami jest kolosalna. Na co możemy liczyć przede wszystkim? Nie niezwykle naturalny efekt, wyrównany koloryt, brak grudek, zbierania się podkładu w porach czy też zmarszczkach. Pędzel świetnie radzi się z obszarami trudnodostępnymi typu skrzydełka nosa oraz bardzo delikatnymi jak okolice oczu. Miękkie włosie sprawia, iż aplikacja produktów jest naprawdę miłą czynnością. Przyznam szczerze, że nie wiedziałam, iż stosowanie pędzla zrobi tak wielką różnicę!




Oba pędzle totalnie podbiły moje serce. Przez rok użytkowania nie zdarzyło się, aby którykolwiek z nich stał się uboższy o chociażby jeden włosek. Bardzo dobrze się myją (używam w tym celu szamponu Babydream), szybko schną i nie tracą przy tym ani kształtu ani objętości. Wielkim plusem jest solidne wykonanie - mięciutkie włosie oraz drewniana, lekka rączka. Pędzle bardzo dobrze trzymają się w ręce, a wykonywanie nimi makijażu to prawdziwa przyjemność.





Lubicie Hakuro?
A może macie swoich innych pędzlowych ulubieńców?




4 komentarze:

  1. Mam obydwa pedzelki i świetnie się spisują: )

    OdpowiedzUsuń
  2. mam tylko dwa pędzle hakuro i to własnie są h24 i h50 :) uwielbiam je. i rzeczywiście, ja również bardzo się zdziwiłam, gdy zobaczyłam różnicę między nakładaniem podkładu palcami i pędzlem- niebo a ziemia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja jestem fanką pędzli Kavai, nie wiem czy znasz, ale polecam się z nimi zapoznać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie słyszałam jeszcze o nich, ale skoro polecasz to zaraz zabieram się za poszukiwania! ;)

      Usuń

Dziękuję za Wasze komentarze :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...