czwartek, 29 listopada 2012

Jak nie ulec pokusie, czyli o bezskutecznych próbach uniknięcia drogerii Rossmann

 


Odkąd dowiedziałam się, że Rossmann organizuje akcję promocyjną -40% na wszystkie kolorówki, nie mogłam powstrzymać się, żeby tam nie pobiec. Ostatnio postanowiłam być bardzo oszczędna, bo niedługo święta, a przecież trzeba pomóc Mikołajowi, potem studenckie połowinki - generalnie jest na co przeznaczać pieniądze. Mimo że Rossmann mam nie po drodze, ale jednak niedaleko, dzielnie się trzymałam aż do czwartku, kedy to żadne racjonalne argumenty do mnie nie trafiały, "no bo jak można ominąć taką okazję ?!". Stworzyłam sobie listę, której miałam sie kurczowo trzymać. O tym, że się nie udało, przeczytacie poniżej :)



 



Na ten róż czaiłam się już od jakiegoś czasu, ale jakoś nigdy nie byłam zdecydowana go kupić. Stosowałam jedynie bronzer i to mi wystarczało do szczęścia. 2 tygodnie temu patrząc w lustro stwierdziłam, że wyglądam niekorzystnie blado i coś trzeba z tym zrobić. Zniżka w Rossmannie spadła mi jak z nieba. Za róż zapłaciłam 14, 99 zł :)




Jak na razie jestem bardzo zadowolona ze swojego zakupu. Róż się łatwo aplikuje, wtapia w skórę, ale jednocześnie ładnie podkreśla "jabłuszka" na policzkach, a cała twarz wygląda zdrowiej i radośniej. 




Kolejnym zniżkowym łupem jest podkład Astor Skin Match odcień Ivory. Zakup kompletnie nieplanowany, jako że posiadam 2 inne podkłady. Ale znajdzie się dla mnie rozgrzeszenie! Jakiś czas temu zaopatrzyłam się w serum z kwasem i potrzebowałam czegoś Anty-UV. Jako że nic takiego nie posiadam, a z kremów nic nie nadaje się pod makijaż, stwierdziłam, że najlepszym wyjściem będzie podkład z SPF. Jesień w tym roku nie daje nam zbyt częstych chwil spędzonych w słońcu, jednakże przezorny zawsze ubezpieczony :)

Z tego zakupu również jestem zadowolona, bo podkład ładnie się nakłada, wtapia w skórę, kryje niedoskonałości i rozszerzone pory. No i cena, 20 zł z 40 (największa radość : "Jestem taka praktyczna i oszczędna"). 

Oczywiście inaczej stać się nie mogło i nie skończyło się na samych produktach zniżkowych (a powinno). Do koszyka wrzuciłam również masło do ciała z Farmony, rękawiczki do zabiegów na dłonie oraz waciki. Jeśli nie zacznę tworzyć księgi przychodów i rozchodów, to niedługo nie starczy nawet na te przysłowiowe killerowskie waciki :) 



 Masło Tutti Frutti rzuciło mi się w oczy, gdy już miałam wychodzić. Zwróciłam uwagę na ładne opakowanie i wielki napis głoszący : masło do ciała karmel & cynamon. Szybko chwyciłam go w dłonie, wrzuciłam do koszyka i ruszyłam do kasy. Dopiero w domu odkryłam, jakie niespodzianki oferuje nam zwykłe masło do ciała :) 




Gdy oglądałam opakowanie w domu, natknęłam się na zabawny składnik tego masła - białe trufle. Według producenta jest to najcenniejszy i najdroższy afrodyzjak znany już od czasów starożytności, znak Wenus. Pobudza zmysły, podnosi atrakcyjność i budzi pożądanie. 

Czy to się sprawdza? Już nie mnie oceniać! Po posmarowaniu czułam się całkiem zwyczajnie, jedynie świadomość ekskluzywności białej trufli dała mi odrobinę uczucia "piękni i bogaci" :)
Masło pachnie obłędnie, dosyć słodko, ładnie się rozprowadza, szybko wchłania. Generalnie na plus. Bardzo przypomina mi Bielendę, którą miałam jakieś 5 lat temu, nazwy nie pamiętam, ale coś z mlekiem i krową :)



Uległyście rossmannowej zniżce? Co kupiłyście?
 Czy również walczycie z drogeryjnym uzależnieniem? :)


11 komentarzy:

  1. Ja również uległam Rossmannowej pokusie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja nie byłam w Rossmanie, ale może to i dobrze :D

    OdpowiedzUsuń
  3. daj spokój, ja zaszalałam jak wściekła krowa:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, razem zawsze raźniej trwać w szale drogeryjnego zakupoholizmu ! :)

      Usuń
  4. chyba nikt nie przeszedł obojętnie obok takiej promocji haha

    OdpowiedzUsuń
  5. też zastanawiałam się nad tym różem, ale w końcu odpuściłam :) może kiedyś po niego wrócę, bo wygląda bardzo ciekawie. ja w rossmannowych promocjach jakoś szczególnie nie poszalała - 2 pomadki, lip tint, podkład, puder i lakier - jest nieźle jak na moje uzależnienie zakupowe :P
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Róż jest bardzo fajny, ładnie się nakłada i wygląda jak naturalne rumieńce :)

      Usuń
  6. A mnie się udało oprzeć! ;-)
    Jestem z siebie dumna!

    OdpowiedzUsuń
  7. Oczywiscie, ze uleglam, nie moglo byc inaczej :D Masz pieknego bloga, baaardzo mi sie podoba wystroj, jest taki klimatyczny <3

    OdpowiedzUsuń
  8. oh uwielbiam zapach tego masła :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Wasze komentarze :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...