Problem z przesuszoną skórą dłoni towarzyszy mi od wielu, wielu lat. Wśród dostępnych na rynku produktów znalazłam już parę perełek, które przywracają moją biedną, napiętą skórę do równowagi dając mi cudowne uczucie komfortu. Ostatnim razem opowiadałam Wam o kremie lipidowym Mixa (na pełną recenzję zapraszam tu), który pokochałam za jego cudowne działanie. W związku ze zbliżającym się wielkimi krokami okresem letnim zdecydowałam się nieco zmodyfikować moją pielęgnację, a Mixę stosować jedynie na noc. W tym samym czasie rozpoczęłam poszukiwania idealnego kremu na dzień. Mój wybór padł na markę bliską memu sercu - nie tylko dlatego, że mam przyjemność być jej ambasadorką. Na Le Petit Marseillais jeszcze nigdy się nie zawiodłam (choć muszę Wam zdradzić, że najbardziej przyciągają mnie te boskie zapachy i cały ten PR marki!). Jeśli jesteście ciekawe jak spisał się odżywczy krem do rąk, zapraszam serdecznie do lektury!
By spełnić potrzeby bardzo suchej skóry, Le Petit Marseillais stworzył idealną kompozycję - połączył trzy wyjątkowe składniki z Południa: cudowne masło Shea, które odżywia i optymalnie nawilża, niezwykły olejek arganowy, magicznie wygładzający skórę, oraz wspomagające ich działanie słodkie migdały.
Dzięki lekkiej konsystencji krem do rąk Le Petit Marseillais błyskawicznie się wchłania nie pozostawiając tłustej warstwy. Skóra Twoich dłoni jest aksamitnie miękka – głęboko odżywiona i nawilżona*.
*nawilżenie górnych warstw naskórka
Aqua, Glycerin, Isononyl Isononanoate, Dimethicone, Cyclopentasiloxane, Cetearyl Alcohol, Cyclohexasiloxane, Paraffinum Liquidum, Cetyl Alcohol, Behenyl Alcohol, Anhydroxylitol, Argania Spinosa Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Panthenol, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Xylitol, Xylitylglucoside, Cera Microcristallina, Cyclotrisiloxane, Glyceryl STtearate, Paraffin, Cetearyl, Glucoside, Ceteth-20, PEG-75 Tearate, Steareth-20, VP/Hexadecene Copolymer, Xanthan Gum, Disodium EDTA, Tocopheryl Acetate, Methylparaben, Phenoxyethanol, Propylparaben, Parfum.
Jak w przypadku pozostałych produktów Le Petit Marseillais również i krem posiada solidne opakowanie ozdobione delikatną, kobiecą etykietką. Jest ono na tyle miękkie, że pozwala na swobodną i szybką aplikację produktu, a co więcej nie powinno sprawiać większego problemu rozcięcie opakowania przy denkowaniu kremu.
Drugą kluczową sprawą przy produktach LPM jest oczywiście zapach! Również tym razem się nie zawiodłam. Zapach kremu określiłabym jako otulający. Nieco słodkawy i pudrowy, ale zdecydowanie nie nachalny i duszący. Po aplikacji delikatnie utrzymuje się na dłoniach. Jeśli miałyście okazję testować Mleczko do ciała , to w żółtym opakowaniu, to jest to dokładnie ten zapach :)
Przechodząc do najważniejszego, a więc działania, chciałabym Wam powiedzieć, że krem jest re-we-la-cyj-ny! Jego konsystencja to dla mnie strzał w dziesiątkę, właśnie czegoś takiego szukałam. Mimo dosyć bogatego składu krem jest naprawdę lekki. Błyskawicznie się wchłania nie pozostawiając przy tym tłustego filmu. Mam wrażenie, że moja sucha skóra go pochłania :)
Aplikacja jest bardzo przyjemna, brak jest tutaj tego charakterystycznego dla kremów odżywczych oporu podczas rozsmarowywania i natychmiastowego oblepienia skóry (mam nadzieję, że wiecie mniej więcej, o co mi chodzi ;)).
Krem faktycznie daje bardzo ładne nawilżenie. Moja skóra jest po jego użyciu miękka, gładka i pachnąca. Niemal natychmiast znika nieprzyjemne uczucie ściągnięcia czy też swędzenia skóry. Systematycznie stosowany, pozwala osiągnąć naprawdę fajne rezultaty. Nie tylko odżywił i poprawił kondycję mojej skóry dłoni, ale wpłynął też pozytywnie na skórki. Mam wrażenie, że nie są już tak twarde i dokuczliwe, jak to miały wcześniej w zwyczaju. Bardzo często podczas aplikacji wcieram go również w płytkę paznokcia, aby nieco ją odżywić.
Podsumowując, krem spełnił moje wszystkie oczekiwania. Jestem pewna, że będzie stałym elementem mojej wakacyjnej kosmetyczki i torebki. Bardzo często objęty jest promocją w Rossmannie, więc warto mieć go na oku :) Regularna cena to 11,49 zł (obecnie przeceniony na 9,69).
A jakie są Wasze ulubione kremy do rąk, które nadają się do stosowania na dzień?
kosmetyki LPM ślicznie pachną, szczególnie kocham wanilię i mak :) pewnie z kremem też bym się zaprzyjaźniła ;)
OdpowiedzUsuńJa ukochałam Morelę i Orzech laskowy oraz nowość Pomarańcza i Grejpfrut. Cudowne!
UsuńSzkoda, że dopiero teraz trafiłam na tą recenzję bo akurat ostatnio szukałam jakiegoś fajnego kremiku do rąk, ale przynajmniej będę wiedziała co kupić następnym razem ;)
OdpowiedzUsuńZupełnie zgadzam się, że kosmetyki tej firmy pięknie pachną. Zupełnie oszalałam na punkcie kwiatu pomarańczy *,*
Brawurko, a jaki krem wybrałaś? :) Oo tak, kwiat pomarańczy jest również cudowny. Na pewno spodoba Ci się również Pomarańcza i Grejpfrut.
UsuńWybrałam AA oil esence: http://static2.perfumesco.pl/img/388/34978.jpg w sumie jestem z niego całkiem zadowolona, ręce są po nim miękkie, w miarę szybko się wchłania, chociaż zapach szału nie robi ;)
UsuńWłaśnie dostałam ten krem. Dziś użyłam pierwszy raz i jestem oczarowana. Jest świetny a przy tym obłędnie pachnie. Cudo w moim domu:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń