Zapóźniona, ale jestem ! :) Pochłonęły mnie podróże, życie studenckie, sprzątanie - słowem : ogarnianie życia. Mam dosyć napięty grafik, biegam z wywieszonym jęzorem, siedzę JUŻ po nos w kodeksach i zaczęłam wpadać w kosmetyczną depresję. No bo jak to tak : brak czasu na posty, brak czasu na wędrówki po drogeriach, brak czasu na tzw. upiększanie. Po namyśle stwierdziłam, że nie - muszę znaleźć czas dla siebie, wystarczy się odpowiednio zorganizować. I tak oto wracam z wrześniowym denkiem, nieco opóźnionym czasowo, ale cóż.
Moim wielkim planem na wrzesień było zdenkowanie bardzo wielu rzeczy, żeby nie taszczyć ze sobą torby wypchanej kosmetykami. Patrząc na swoje zużycie przychodzi mi do głowy tylko jedno : warto mieć marzenia. Tak czy siak, zapraszam Was do lektury :)
We wrześniu udało mi się opróżnić 2 opakowania odżywek. Garnier Ultra Doux awokado & masło karite to klasyk, który każda włosomaniaczka przynajmniej raz miała w swojej kolekcji. Ja typową włosomaniaczką nie jestem, ale pochlebne recenzje zdecydowanie skłoniły mnie do zakupu. Odżywce daję wielki plus za dobry skład i braku alkoholu denat. Rzeczywiście po jej użyciu włosy są miękkie, sypkie, błyszczące, milusie w dotyku. Niestety u mnie nieco obciążała włosy, co skutkowało przyklapem, którego nie znoszę. Myślę, że jeszcze kiedyś znajdzie się w mojej kolekcji, bo działa bardzo fajnie i w dodatku jest bardzo tania. Nie zapałałam jednak do niej wielką miłością.
Kolejnym odżywkowym zużyciem była odżywka L'OREAL Professionnel Absolut Repair cellular z kwasem mlekowym. Moją pełną recenzję możecie znaleźć tu. Wiem, że bardzo wiele dziewczyn jest zadowolonych z tej serii - zwłaszcza z maski - ale mnie ten produkt do końca nie przekonał. Oczywiście znajduję szereg plusów, ale za cenę 40 zł/ odżywka (w salonie fryzjerskim) mogę nabyć ok. 8 odżywek z Garniera, które moje włosy zdecydowanie bardziej lubią. Czysta ekonomia :)
Woda termalna z Avene miała okazję stać się główną bohaterką tego posta. Od czasu kiedy pisałam recenzję, nie zmieniłam o tym produkcie zdania. Uważam, że to nie tylko świetny gadżet, ale również bardzo wartościowy produkt. Avene towarzyszyła mi całe lato, stała się moim niezbędnikiem i będę miała z nią bardzo dobre wspomnienia. Naprawdę warto inwestować w wody termalne - i to nie tylko latem :) Obecnie rozpoczęłam testy wody termalnej od Uriage, która jest ponoć lepsza. Jak jest, zobaczymy!
Nie przekonuje mnie pisanie na blogu recenzji produktów typu dezodorant czy płyn do higieny intymnej. Aaaale ... po tym jak zauważyłam swoje żałośnie małe zużycie stwierdziłam, że pokażę Wam mojego roll-on'a , żeby nie było wstydu, że tak mało zdenkowałam ;)
Powiem tak - jeśli antyperspiranty to tylko od Garniera. Nie spotkałam jeszcze żadnej drogeryjnej marki, która by mi tak podpasowała. Niegdyś nie przepadałam za kulkami. Co mnie do nich przekonało? To, że są bardziej wydajne. Ochrona jest, białych śladów nie ma, narzekań nie ma. Mission completed.
Balsam do ciała wygładzająco-nawilżający z serii Piękne Ciało od Soraya ... Śliczny, przyjemnie pachnący, ale dla mnie w dalszym ciągu NIE. Moja recenzja, którą znajdziecie tu, wywołała burzę (jak na mój blog oczywiście). Wiele z Was starało się mnie przekonać, że albo za dużo smarowałam albo za rzadko smarowałam itp. Niestety, u mnie balsam nie sprawdził się tak jak bym tego chciała. Moja skóra jest obecnie bardzo wymagająca i potrzebowała czegoś więcej. Niemniej jednak - bardzo kusi mnie ta czekoladowa wersja! Dla takiego łasucha jak ja to niezła gratka czuć czoko również na skórze :)
Taaak, udało mi się również zużyć maseczkę. Hura, hura, hura. Jeśli nagle najdzie mnie chęć na maseczkę nawilżającą zawsze sięgam po Lirene Aqua Nawilżenie. W zasadzie zawsze mam w szafce jedną zapasową saszetkę - na tzw. krytyczną sytuację z angielska tzw. emergency. Moja skóra lubi czasem ni stąd ni zowąd nagle ulec wielkiemu ściągnięciu, wysuszeniu i gdyby nie zapasowa maseczka czułabym się zapewne jak mumia. Maska fantastycznie nawilża, likwiduje napięcie oraz swędzenie. Bardzo szybko się wchłania, nadmiar można z łatwością usunąć za pomocą wacika. Zawsze jestem zadowolona z jej użycia.
Tym oto sposobem dobijam do końca. Śmiechem żartem, ale fakt, że odnotowuję więcej nabyć niż denek nie wróży najlepsze dla stanu mojego portfela. Mam tendencję do gromadzenia produktów podobnych i uważam, że czas coś z tym zrobić. Publicznie obiecuję, że w październiku denko będzie większe !
A jak tam Wasze denka?
ja akcji denkowych nie prowadzę niestety. ale podziwiam :)
OdpowiedzUsuńAkcje denkowe są ciekawym doświadczeniem. Można sobie uświadomić na co wydajemy najwięcej, co najczęściej zużywamy a co nie jest nam w ogóle potrzebne :)
UsuńOdżywkę z Garniera bardzo polubiłam, chociaż długo się przed nią broniłam:)
OdpowiedzUsuńNie trzeba się przed nią bronić ! Naprawdę warto spróbować :)
UsuńFajne denko, nic z tego nie miałam. Kiedyś mnie kusił ten balsam z soraya ale jakoś ostatnio przestał i kupiłam inny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję :) Ja nie mogę przestać myśleć o tej czekoladowej wersji! Pachnie fantastycznie, niuchałam w Rossmannie ;)
Usuńlubię tą odżywkę z Garniera :)
OdpowiedzUsuńJa również - i za zapach i za działanie :) Szkoda tylko, że za bardzo obciąża mi włosy.
Usuńhej;) fajnie tutaj :) może obserwacja?? Zapraszam Cię na mojego nowego posta, pozdr:*
OdpowiedzUsuńhttp://fashion-crown.blogspot.com/
Hej, dzięki :) Jeśli Ci się tutaj podoba, to serdecznie zapraszam do grona obserwatorów :) Będzie mi bardzo miło!
UsuńU mnie ta kulka się nie sprawdziła
OdpowiedzUsuńA może masz coś godnego polecenia? U mnie np. w ogóle nie sprawdza się Rexona.
Usuńbardzo lubię tą odżywkę Garniera :)
OdpowiedzUsuńja natomiast uwielbiam tą odżywkę z Garniera :) u mnie się świetnie sprawdza :) już kupiłam drugie opakowanie :)
OdpowiedzUsuń