Nadszedł czas pakowania i powrotu na studia. Tymczasem ja zamiast "ogarniać życie" siedzę z olejem na głowie i zastanawiam się jak przetransportuje swoją kosmetyczną kolekcję. Stwierdziłam, że najlepszym sposobem będzie podział wszystkiego, co posiadam na to, co jest mi niezbędne i na to, co jest mi niezbędne, ale trochę mniej (bo przecież każdy kosmetyk jest mi niezbędny!). Do moich tzw. must havów zdecydowanie zaliczam dzisiejszego bohatera posta, czyli Isanę do włosów suchych i zniszczonych, którą przyznam ze wstydem poznałam dopiero niedawno "no bo to jakaś Isana i co ona może mi dać". Dziś chciałabym Was przekonać do tego, że warto dać jej szansę :)
Odżywka nawilżająca do włosów suchych i zniszczonych intensywnie nawilża włosy suche i zniszczone, nadaje włosom wyjątkowy połysk. Kombinacja wysokojakościowych składników, wzbogacona wartościowym wyciągiem z bawełny zapewnia włosom suchym i zniszczonym odpowiednią dawkę wilgoci i pomaga w utrzymaniu ich poziomu wilgotności. W wyniku intensywnej pielęgnacji włosy mają olśniewający połysk. Przyjemny zapach sprawia, że mycie włosów staje się szczególnym doznaniem. Produkt nie zawiera silikonów i parabenów.
INCI: Aqua, Cetearyl Alcohol, Glyceryl
Stereate Se, Propylee Glycol, Niacinamide, Panthenol, Betaine, Aloe
Barbadensis Leaf Extract, Gossypium Herbaceum Seed Extract, Glycerin,
Quaternium 87, Behentrimonium Chloride, Isopropyl Alcohol,
Stearamidopropyl Dimethyleamine, Parfum, Citronellol, Hexyl Cinnamal,
Linalool, Limonene, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Sodium
Hydroxhide, Citric Acid.
Odżywka zamknięta jest w plastikowym opakowaniu o pojemności 300 ml. Opakowanie jest lekko przezroczyste w związku z czym możemy z łatwością zobaczyć, ile jeszcze nam produktu zostało. Od połowy możemy mieć niestety problemy z wydobyciem odżywki ze środka. Dla mnie wielki plus za to, że odżywka nie oblepia zatyczki, bo wprost nienawidzę, gdy tak się dzieje!
Konsystencja jest dosyć gęsta, budyniowa i śliska. Według mnie łatwo rozprowadza się na włosach, chociaż trzeba jej nałożyć dosyć sporo - moje włosy ją "wsysają". Spłukuje się również bardzo łatwo i szybko. Zapach jest nieco chemiczny i jak dla mojego nosa zbyt przytłaczający, ale na szczęście nie utrzymuje się na włosach.
Skład jest dosyć prosty, nieprzekombinowany. Nie znajdziemy tam złowrogiego Alcohol Denat, za to Isana funduje nam aloes :)
Moje niskoporowate włosy pokochały tą wersję Isany ! W zasadzie polubiły się z nią bardziej niż ze sławetną odżywką Garner Awokado & Masło Karite :) Wielki plus za to, że maska nie obciąża mi włosów - wręcz przeciwnie - dzięki niej moje włosy nabrały objętości, a tego zazwyczaj im brakuje.
Włosy po niej są niezwykle gęste a przy tym gładkie, sypkie i lśniące. Moje przesuszone końce wyglądają na bardziej zbite, mniej napuszone i nawilżone. Dzięki odżywce włosy rozczesują się bardzo dobrze.
W cenie regularnej możemy ją zakupić w cenie ok. 6 zł, ale w promocji można ją dorwać za 3,99 zł. Dostępna jest oczywiście w każdym Rossmannie :)
Ze względu na zbitą i gęstą konsystencję odżywka jest bardzo wydajna.
Odżywka nadaje się jako baza pod różne włosowe mieszanki. Można ją również śmiało stosować do metody OMO.
Mam świadomość tego, że Isana nie sprawdzi się na każdych włosach. Jest rzesza fanek, które kochają odżywkę Garniera - u mnie raczej się nie sprawdziła. Z kolei Isana świetnie podpasowała moim niskoporowatym włosom. Myślę, że ze względu na cenę i dostępność warto dać jej szansę - a nuż się sprawdzi :)
Testowałyście taką wersję Isany?
Jakie są Wasze ulubione odżywki?
na pewno ją spróbuję :)
OdpowiedzUsuńMiałam wycofaną różową, za niedługo skuszę się na tą :)
OdpowiedzUsuńNie rozumiem dlaczego ją wycofano skoro jest tak chwalona...
UsuńTęsknię za Babassu, ale muszę się w końcu skusić na tę.
OdpowiedzUsuńJa niestety byłam włosową ignorantką i zanim ogarnęłam Babassu była już wycofana :(
Usuńwygląda ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńja obecnie używam odżywki z Yves Rocher ;)
Właśnie czaję się na odżywki z YR :)
UsuńPolubiłam tą odżywkę, pomimo że wcale nie nawilża włosów, ale jakoś przyjemnie się jej używa.
OdpowiedzUsuńU mnie najlepiej sie sprawdziła w metodzie omo, jako pierwsze o :D
U mnie również świetnie się sprawdza jako pierwsze O :)
UsuńTej jeszcze nie miałam, ale z różowej wersji odżywki byłam zadowolona.
OdpowiedzUsuńLubiłam różową wersję tej odżywki stąd też chętnie wypróbuję i tą. Ale dopiero,gdy zejdę trochę z moich zapasów ;)
OdpowiedzUsuńJa właśnie cały wrzesień starałam się zejść z zapasów, żeby na studia nie taszczyć ze sobą tego wszystkiego. Oczywiście mi nie wyszło xD
Usuńnie miałam okazji używać tej odżywki, ale szampon z tej linii zupełnie mi nie podszedł... moja skóra głowy zareagowała na niego przetłuszczeniem i łupieżem.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A