Podczas jednego z moich rytualnych obchodów w Rossmannie, w gąszczu produktów, które chciałabym posiadać (w sumie najchętniej posiadałabym cały Rossmann) moją uwagę przyciągnęło błoto. Nie takie zwykłe błoto, ale błoto specjalne - ładne zapakowane z gratisami. Mowa oczywiście o błocie do włosów z Glinką Ghassoul z serii Afryka Spa od Bielendy. Argilloterapia to jedna z tych rzeczy, które bardzo służą mojej skórze, więc do wypróbowania jej na włosach nie musiałam się zbyt długo przekonywać. Jeśli chcecie się przekonać czy błoto od Bielendy to fajna rzecz czy jedynie zbędny bajer zapraszam Was do lektury :)
Błoto do włosów z glinką ghassoul przeznaczone jest do pielęgnacji włosów słabych, zniszczonych i wypadających oraz dotkniętych problemem nadmiernego przetłuszczania się. Błoto wykazuje dogłębne właściwości oczyszczające oraz detoksykujące włosy i skórę głowy, reguluje nadmierne wydzielanie sebum, wyraźnie wpływa na kondycję i wygląd włosów. Błoto wykorzystuje niezwykłe właściwości roślin rytualnych Afryki - o piękno Twoich włosów zadbają :
Glinka ghassoul - pochodzi z Maroka, symbolizuje czystość i niewinność. Od tysiącleci stosowana jest przez Nomadów do oczyszczania ciała i mycia głowy. Zawiera unikatowe bogacto magnezu, krzemu i wapnia, posiada nadzwyczajne właściwości detoksykujące, dotleniające, kojące i wygładzające.
Daktyl i kokos-dzięki bogactwu witamin, cukrów i soli mineralnych te afrykańskie owoce mają właściwości regenerujące i nawilżające.
Zawiera Bio Olejek Arganowy -naturalne źródło zdrowych włosów.
INCI: Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetyl Palmitate, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Marrocan Lava Clay, Argania Spinosa Kemel Oil, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Cetrimonium Chloride, Niacinamide, Calcium Pantothenate, Tocopheryl Acetate, Sdium Ascorbyl Phosphate, Pyridoxine Hydrochloide, Cyclopetasiloxane, Dimethiconol, Hydrocyethylcellulose, Ammonium Acryloyldiethyltaurate/VP Copolymer, Polyquaternium-7, Maltodextrin, Amylodextrin, Silica, Disodium EDTA, Methylisothiazolinone, Methylchloroisothiazolinone, Parfum (Fragrance), Hexyl Cinnamal, Limonene.
Rozprowadzić na umytych wilgotnych włosach, delikatnie wmasować we włosy i skórę głowy. Po 10-15 min dokładnie spłukać.
Błoto zamknięte jest w saszetce o pojemności 15 ml. Taka pojemność wystarczyła mi akurat - włosy sięgają mi mniej więcej do końca łopatek. Dla dziewczyn z dłuższymi włosami 15 ml będzie niewystarczające, a biorąc pod uwagę cenę za owe 15 ml - 2,60- raczej niezbyt opłacalne.
To, co bardzo mnie zaskoczyło, to kolor błota. Błoto ma być czarne, siwe, brązowe, ciemne - a nie białe! W białym błocie widoczne były małe brązowe refleksy- podejrzewam, że to było te nazwijmy je "błoto właściwe". Konsystencja nieco lejąca, ale łatwa w aplikacji. Błoto nie spływa z włosów, ładnie je pokrywa i początkowo pozostawia uczucie jak po nałożeniu odżywki z silikonami. Niestety wraz z upływem czasu włosy stawały się bardziej sztywne i szorstkie.
Błotko spłukało się raz-dwa bez większych problemów. Znów można było poczuć efekt jak po zastosowaniu silikonowej odżywki, jednakże znów było to jedynie chwilowe.
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to uczucie prawdziwego oczyszczenia i za to daję wielki plus. Włosy pozbawione sebum i bardzo świeże. Ku mojemu zaskoczeniu (bo spodziewałam się sianka) włosy po wyschnięciu stały się gęste, puszyste, sypkie i miękkie. Jestem pod dużym wrażeniem.
Podsumowując, bardzo żałuję, że Bielenda nie oferuje takiej glinki w większych opakowaniach. Od dawna traktowałam glinki jako małe cudeńka, widzę, że moje włosy również tak uważają :) Mam zamiar rozejrzeć się za większymi opakowaniami glinek w eko sklepach.
Jeśli chciałybyście poczytać o argilloterapii, czyli stosowaniu glinek, a w szczególności o glince Ghassoul zapraszam Was do tego posta.
Ciekawy produkt jeszcze go nie spotkałam ale muszę się koniecznie rozejrzeć ! :)
OdpowiedzUsuńSuper, ze tak dobrze oczyszcza.
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńO takim czymś do włosów to jeszcze nie słyszałam, chyba jestem trochę do tyłu :)
OdpowiedzUsuń