Kosmetyki w saszetkach : Marion spa, Termoaktywny duet dla stóp.

Moim największym problemem podczas wakacyjnych podróży jest oczywiście pakowanie :) Babskie, typowe i według mężczyzn totalnie niezrozumiałe. Zwłaszcza, gdy problem dotyczy kosmetyczki ! Zadowolona z dokonanej selekcji, wyposażona tylko w to, co jest oczywiście NIEZBĘDNE i z wyrazem dumy na twarzy nagle słyszę : Czy Ty zamierzasz to wszystko zabrać? Oczywiście, że zamierzam ! Przecież mówiłam, że wszystko jest NIEZBĘDNE. Gorzej, gdy kosmetyczka się nie domyka albo nie mogę jej upchnąć do walizki... W związku z tym postanowiłam poszukać dobrych zamienników w mniejszych rozmiarach. 

Producenci oferują nam wiele produktów w wersjach mini, m.in. kosmetyki w saszetkach, które w zależności od pojemności oraz od naszych potrzeb mogą być używane jedno- lub wielokrotnie. W związku z tym, że wybór jest całkiem spory, postanowiłam zapisywać swoje wrażenia odnośnie poszczególnych produktów,aby następnie porównać, które spisywały się najlepiej. Dziś na celowniku mamy Termoaktywny duet dla stóp od Marion SPA.

Peeling do stóp na bazie naturalnych łupin z moreli, zawiera kompleks rozgrzewający, który pobudza krążenie, przyspiesza wchłanianie i działanie składników aktywnych. Delikatnie złuszcza, zmiękcza zrogowacenia i zgrubienia naskórka, czyniąc skórę elastyczną i aksamitną w dotyku.

Kremowe serum regeneruje, zmiękcza i delikatnie natłuszcza zniszczoną skórę stóp.

Unikalna formuła zawiera glicerynę oraz ekstrakt z pomarańczy, które tworzą na skórze delikatny film zabezpieczający naskórek przed nadmiernym wysuszeniem oraz przywracają skórze zdrowy kolor. Masło shea odżywia i intensywnie nawilża skórę. Dodatkowo kamfora oraz ekstrakty z cynamonu i imbiru usprawniają mikrocyrkulację krwi i zapewniają stopniowy efekt rozgrzania. Subtelny zapach cynamonu dodaje pielęgnacji zmysłowego charakteru. Skóra pozostaje miękka i jedwabiście gładka.

Saszetka dzieli się na 2 części : peeling do stóp o pojemności 8 g oraz serum o pojemności 5 g. 

Peeling ma dosyć rzadką konsystencję, jest wręcz lejący się - zdjęcie musiałam robić na szybko, dlatego z góry przepraszam za poruszenie. Drobinki są dosyć ostre, co według mnie w przypadku stóp jest jak najbardziej jego zaletą. Drobinki białe, cukrowe nadają peelingowi tej ostrości , natomiast pomarańczowe - najprawdopodobniej z łupin moreli są bardziej delikatne. Całość tworzy bardzo przyzwoity zdzierak. Masaż należy wykonywać ok. 5 min. Przez cały ten czas drobinki są nadal ostre, nie rozpuszczają się. 

Peeling ma oprócz tego jeszcze jedną, fajną cechę - bardzo rozgrzewa. Już gdy trzymałam go na palcach, czułam jego ciepełko. Podczas masażu stopa fantastycznie się rozgrzewa, co może być wielką zaletą dla dziewczyn mających problemy z krążeniem. Jego zapach - cynamonowy i lekko owocowy, a także termoaktywne działanie, sprawiają, że jest naprawdę ciekawym produktem - zwłaszcza na zimę. 

Serum również ma bardzo rzadką, lejącą konsystencję. Pachnie bardzo intensywnie goździkiem, co nie każdemu może przypaść do gustu. Bardzo łatwo się rozprowadza i szybko wchłania.

W związku z tym, że saszetki są całkiem małe, jedno opakowanie starczyło mi na jedną aplikację. Peeling radzi sobie całkiem nieźle, aczkolwiek nie poradził sobie ze zgrubieniami na piętach. Natomiast serum bardzo fajnie nawilżyło i zmiękczyło skórę. Wielki plus za to rozgrzewające działanie !

Podsumowując, saszetka spisała się całkiem nieźle. Dla w miarę wypielęgnowanych stóp będzie akurat, jednakże dla tych dziewczyn, które borykają się ze zgrubieniami na piętach może okazać się zbyt słaby. Nie bardzo przemawiała do mnie konsystencja produktu oraz goździkowy zapach serum. Natomiast rozgrzewajace działanie totalnie zdobyło moje serce. Nie jest to ideał, ale myślę, że warto go wypróbować , zwłaszcza, że cena jest niewielka - ok. 2,50 zł. 

Używałyście tego peelingu?

Co sądzicie o kosmetykach w saszetkach? Często po nie sięgacie?